Rośnie liczba kielczan, którzy chodzą do kina. Rekordową sprzedaż biletów odnotowują multipleksy, ale też mniejsze placówki, także studyjne. Skąd takie wyniki?
To efekt taniejących biletów, a także oferty skrojonej pod gusta widzów. Mieszkańcy Kielc, zwłaszcza młodzi przyznają, że w ostatnim czasie chętniej korzystają z ofert sieciówek, które wprowadziły promocyjne ceny biletów. Te można kupić codziennie po 15 złotych, wcześniej w zależności od dnia tygodnia ceny sięgały nawet 30 złotych.
– Mój kolega chodzi w tej chwili co tydzień do kina, bo promocje zwyczajnie do tego zachęcają – przyznała nam jedna z kielczanek. Pojawiają się też głosy, że poza atrakcyjną ceną, przyciąga sama oferta – w kinach jest wiele ciekawych filmów.
Zarówno w Multikinie, jak i w Heliosie w Kielcach, w ostatnich miesiącach odnotowuje się znaczący wzrost frekwencji. Bartek Kuliński, dyrektor kieleckiego Multikina przyznaje, że ostatnie 3 miesiące są absolutnie rekordowe.
– Było dużo wolnego, co przełożyło się na liczbę klientów. Zdarzało się, że klienci stali w kolejkach, bądź nie udało im się kupić biletów na wybrany seans. W grudniu odwiedziło nas ponad 40 tys. osób – podkreśla dyrektor.
Grudniowy wynik był rekordowy w historii kieleckiego Multikina – w zeszłym roku odwiedziło je o połowę mniej widzów. Skąd tak duże zainteresowanie ofertą kin? Przedstawiciele multipleksów podkreślają, że wpływ na to ma nie tylko cena, choć ta odgrywa kluczową rolę.
– Przełom roku to także czas najmocniejszych premier, które szkoda przegapić – podkreśla Marcin Odzimkowski, dyrektor kieleckiego Heliosa.
Nie chodzi tylko o światowe produkcje, lecz także polskie, które są bardzo lubiane przez kielecką publiczność, zauważa Aleksandra Wójcik z kieleckiego kina Moskwa.
– W okresie jesienno-zimowym widzów w kinie zawsze jest więcej, bo wtedy też w repertuarze pojawia się dużo polskich filmów – mówi.
Dodaje, że ma to związek z wrześniowym festiwalem filmowym w Gdyni oraz przygotowaniami do festiwalu Orły, który odbywa się w marcu.
Jarosław Skulski, kierownik kina Fenomen w Kielcach przyznaje, że kino studyjne, bardziej ambitne, nie jest tak popularne jak głośne, mocno rozreklamowane tytuły. Zwraca także uwagę na to, że wciąż wiele jest do zrobienia w kwestii uświadomienia społeczeństwa na temat legalnych źródeł kultury i zachęcania – zwłaszcza najmłodszych pokoleń – do wizyt w kinie zamiast w internecie.