50 lat temu wilki masowo zabijano i zniknęły z naszych lasów. Teraz wracają.
Jak informuje Tomasz Kuszewski z Nadleśnictwa Stąporków, leśnicy pracują w terenie, gdzie mają możliwość tropienia wilków i zbierania materiału genetycznego, czyli wilczych odchodów. Współpracują m.in. z Polską Akademią Nauk, która zebrany materiał bada i odpowiada na pytania odnośnie tych zwierząt w naszych lasach.
– Skąd populacja pojawiła się w naszym terenie i gdzie się rozprzestrzenia. Drugą sprawą jest menu wilków, czy jedzą więcej dzików, saren czy bobrów – mówi leśnik.
Przez 50 lat wilk w lasach Nadleśnictwa Stąporków nie występował, został całkowicie wyeliminowany przez ludzi. Jak dodaje Tomasz Kuszewski, w latach 60. ubiegłego wieku prowadzono zorganizowaną likwidację populacji tego drapieżnika.
– Zwalczano wilka na różne sposoby. Strzelano do nich, truto, młode były wyjmowane z gniazd i zabijane. To było naprawdę przykre – opowiada leśnik.
Tomasz Kuszewski podkreśla, że wilki są sprzymierzeńcem leśniczych, ponieważ ograniczają populację jeleniowatych, które w nadmiernej liczbie mogą niszczyć młode drzewka.
W Nadleśnictwie Stąporków występują dwie watahy, czyli około 10 wilków. W każdym z sąsiednich nadleśnictw: Barycz, Suchedniów, Zagnańsk również zanotowano obecność tych drapieżników.