Mieszkańcy ulic Towarowej i Częstochowskiej w Kielcach narzekają na brak oświetlenia ulicznego. Mówią, że w nocy bywa tam niebezpiecznie. Szczególnie problematyczna jest zatoka autobusowa znajdująca się u zbiegu tych ulic.
Jak mówi pan Stanisław, mieszkający w tej okolicy, choć lampy uliczne są tam zamontowane, to od sześciu miesięcy nie zdarzyło się, aby choć raz oświetlały przystanek czy drogę. Dodaje, że z tego powodu zatoka jest popularnym miejscem schadzek dla okolicznych chuliganów, a po zmroku bywa tam na tyle niebezpiecznie, że niektórzy mieszkańcy decydują się na wysiadanie na dalszych przystankach.
– Nocami zbiera się tu szemrane towarzystwo, nierzadko pod wpływem alkoholu i narkotyków. Zdarza się, że wychodząc z autobusu po zmroku, ubliżają i grożą mieszkańcom. Gdy lampy działały, tego problemu nie było – mówi mieszkaniec.
Teren do niedawna był w posiadaniu Polskich Kolei Państwowych, które ze względu na skomplikowaną sytuację gruntową nie podejmowały na tych ulicach żadnych napraw. Teraz teren należy do miasta. Jarosław Skrzydło z Miejskiego Zarządu Dróg przyznaje, że oświetlenie uliczne w tamtym miejscu jest od dłuższego czasu zaniedbane. Zapowiada przy tym, że najdalej za kilka dni lampy zostaną ponownie uruchomione.