Pił alkohol, a następnie podpalał stodoły. W jednym z pożarów zginął 59-letni strażak ochotnik. Mowa o 19-letnim Kamilu B. Prokuratura zakończyła postępowanie w jego sprawie. Wkrótce mężczyzna stanie przed sądem.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 10 maja 2019 roku. Do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o pożarze stodoły w Radlinie, niedaleko Daleszyc. W czasie akcji zginął strażak, a drugi został ranny. Sprawą zajęli się śledczy, którzy ustalili, że za podpalenie odpowiada Kamil B.
Beata Zielińska-Janaszek, szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód, która prowadziła postępowanie w tej sprawie informuje, że mężczyzna stanął pod zarzutem podpalenia budynku stodoły, w której znajdowało się m.in. 11 butli z gazami palnymi. Zniszczenia opiewają na kwotę ponad 20 tys. złotych.
– Zdarzenie zagroziło życiu i zdrowiu mieszkańców i biorących udział w akcji strażaków. W sumie to prawie 70 osób – dodaje.
Zagrożone były także okoliczne budynki.
W wyniku poniesionych obrażeń jeden strażak został ranny, a drugi zmarł. Został uderzony przez eksplodującą butlę. W trakcie śledztwa ustalono także, że podejrzany odpowiada za pożar, do którego doszło 20 kwietnia 2019 w Radlinie. Straty, które wówczas powstały opiewają na kwotę około 20 tys. złotych.
– Sprawca przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw i na początku złożył wyjaśnienia. Później się z nich wycofał. Na końcu śledztwa przyznał się, lecz odmówił składania wyjaśnień – dodaje prokurator.
Nie ustalono jakie były motywy jego działania.
– Za każdym razem mechanizm był taki sam. Podpalał słomę zapałkami. Wcześniej spożywał alkohol – mówi.
Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany.