Związkowcy „Solidarności” twierdzą, że są szykanowani w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Końskich. Nie mogą się zrzeszać i korzystać z tablicy informacyjnej. Wywierany jest także nacisk, by wypisywali się ze związku. Solidarność nie zgadza się na zmianę systemu wynagrodzenia pracowników.
W Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej pracuje ponad 300 osób. 50 pracowników zrzeszonych było w związku zawodowym Solidarność. W ciągu ostatnich 3 tygodni z „Solidarności” wypisało się 16 osób. Jak informuje Janusz Wielgosiński, obecny przewodniczący „Solidarności”, zarząd mleczarni wywiera nacisk na związkowców.
– Członkowie wzywani byli pojedynczo na rozmowę z zarządem i zaraz po tym wręczali pismo o rezygnacji z działalności w związku. Z kolei ja i dwóch kolegów otrzymaliśmy naganę za udział w zebraniu związkowym – mówi przewodniczący.
Jak twierdzi przewodniczący, szykany wiążą się z tym, że związek zawodowy „Solidarność” nie podpisał zaproponowanego przez zarząd „układu zbiorowego”. Załoga obawiała się, że wprowadzone modyfikacje, dotyczące m.in. włączenia do podstawowego wynagrodzenia dodatków za pracę w święta i niedzielę, sprawią, że pracownicy nie odczują wprowadzonej przez rząd podwyżki minimalnego wynagrodzenia.
Konfliktu między związkowcami, a zarządem rozpoczął się dwa miesiące temu, kiedy Jacek Bukowski, ówczesny przewodniczący „Solidarności” otrzymał wymówienie z pracy w trybie dyscyplinarnym. Jak informuje Janusz Wielgosiński, pracownik udowodnił w sądzie swoją rację.
– Wygrał sprawę , doszedł do porozumienia z zarządem, otrzymał odszkodowanie i odszedł z zakładu za porozumieniem stron. Jest to pracownik, który przepracował w mleczarni 30 lat i jedyny automatyk na terenie zakładu – mówi przewodniczący.
Prezes mleczarni odmówił komentarza w tej sprawie.