Nowa Słupia jest jednym z siedmiu świętokrzyskich miast, które blisko rok temu odzyskały prawa miejskie. Status ten utraciła po powstaniu styczniowym.
Zdaniem burmistrza Nowej Słupi Andrzeja Gąsiora przez rok niewiele się zmieniło.
– Poza tym, że na czele gminy stoi burmistrz, a nie wójt. Natomiast mieszkańcy po latach odczuwają wypełnienie sprawiedliwości dziejowej. Widać jednak większe zainteresowanie osiedleniem się w Nowej Słupi, co pokazuje większa liczba wydawanych pozwoleń na budowę. Cały czas jednak jeszcze dużo do zrobienia, bo w latach swojej świetności Nowa Słupia liczyła 3,6 tys. mieszkańców. Teraz jest ich 2 tys. mniej – mówi burmistrz.
Dla mieszkańców Nowej Słupi życie w mieście niewiele różni się od tego na wsi, ale wspominają, że w świadomości starszych osób funkcjonowała pamięć o królewskiej przeszłości Nowej Słupi. Szczególną dumę budzi trakt królewski wiodący na Święty Krzyż.
Nadzieją na pozytywne zmiany są inwestycje. Wśród nich m.in. budowa Muzeum Starożytnego Hutnictwa, czy duże programy budowy kanalizacji i dalsza rewitalizacja miasta.
Od 1 stycznia 2019 roku, oprócz Nowej Słupi prawa miejskie odzyskały także Pacanów, Oleśnica, Szydłów, Opatowiec, Nowy Korczyn i Pierzchnica.