Boże Narodzenie kojarzy się ze śniegiem i mrozem. Jednak od kilku lat pogoda w drugiej połowie grudnia potrafi zaskakiwać dodatnimi temperaturami. Czy Święta bez śniegu mogą być udane, czy też brak białego puchu odbiera im urok? Pytaliśmy o to mieszkańców Ponidzia.
Wszyscy zgodnie stwierdzili, że Święta Bożego Narodzenia kojarzą im się ze śniegiem i mrozem. Dziś, jak dodawali, „białe święte” ze skrzypiącym śniegiem pod butami są już tylko wspomnieniem. Nasi rozmówcy podkreślali jednocześnie, że to nie pogoda, a inne czynniki mają wpływ na prawdziwą atmosferę świąt. Wśród nich wymieniali chociażby zdrowie i czas spędzony w gronie rodziny.
Anna Surówka, magister teologii, zwraca uwagę, że biblijna sceneria wydarzeń sprzed 2 tys. lat nie miała nic wspólnego ze śniegiem i mrozem.
– Atmosfera świąt w Betlejem była i jest zupełnie inna niż w Polsce. Jeżeli ktoś myśli o śniegu, to się rozczaruje. My wciąż nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia bez śniegu i choinki, ale w Betlejem w czasie narodzenia Jezusa nie było śniegu, a temperatury były dodatnie. Gdyby był śnieg i mróz, to pasterze nie byliby w stanie wypasać owiec, tak jak czytamy w ewangelii świętego Łukasza: „W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą… dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan…” – mówiła.
Adam Michniewski z krakowskiego oddziału biura prognoz IMGW informuje, że całe tegoroczne Święta będą pochmurne i deszczowe. Przewidywane temperatury w ciągu dnia będą wynosić od 3 do 4 stopni, a w nocy od 1 do 2 stopni na plusie.
– W drugi dzień świąt prognozujemy opady w postaci stałej, czyli deszcz ze śniegiem i sam śnieg – tłumaczy Adam Michniewski.
Przypomnijmy, że w 1961 roku w całym kraju, szczególnie w drugi dzień świąt, panowały syberyjskie mrozy, a w Nowym Sączu odnotowano 31 stopni poniżej zera. Prawdopodobnie były to najzimniejsze święta w XX wieku.