Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 16 tys. zł grzywny i pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w jednostkach administracji państwowej i samorządowej, to wyrok w sprawie Małgorzaty S., byłej dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach i działaczki PSL. Została ona uznana winną przyjęcia 3,5 tys. zł łapówki od przedsiębiorców, w zamian za organizowanie dla nich staży. W trakcie procesu nie przyznała się do winy.
Prokuratura chciała dla oskarżonej dwóch i pół roku bezwzględnego więzienia i 20 tys. zł grzywny oraz zakazu zajmowania stanowisk publicznych. Obrona chciała uniewinnienia.
Przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Kamil Czyżewski przypomniał, że we wrześniu 2015 roku Małgorzata S. przyjęła w swoim gabinecie braci Ł. Tam rozmawiali o projektach związanych z województwem świętokrzyskim. – W tym miejscu, czyli urzędzie pracy przyjęła od nich pieniądze na kampanię wyborczą. Nie wystawiła żadnych pokwitowań. A przecież można było zachować się tak, aby nikt nie miał żadnych wątpliwości co do zachowania. Jaki jest problem w tym, aby podjechać do siedziby PSL? To tylko 10 minut drogi – uzasadniał sędzia.
Jak dodał, do takiej sytuacji nigdy nie powinno dojść. – Małgorzata S. musiała godzić się z tym, że te pieniądze są jej dawane dlatego, że piastuje ten konkretny urząd. Trzeba zaznaczyć, że Małgorzata S. nigdy nie żądała od nikogo korzyści majątkowej za żadną czynność – powiedział sędzia.
Proces Małgorzaty S. trwał ponad dwa lata, a sprawa dotyczy sytuacji z 2015 roku. Wtedy, ówczesna dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy została zatrzymana na gorącym uczynku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Oprócz Małgorzaty S. zarzuty usłyszały jeszcze 3 inne osoby. Heronim Ł. i Grzegorz Ł. byli oskarżeni o wręczenie korzyści majątkowej. Zostali oni skazani na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywny. – Heronim Ł. kreuje się na znawcę wszystkiego i wszystkich. Za taką osobę się przedstawia – mówił sędzia.
W sprawie oskarżona była jeszcze jedna osoba – Janina M. W tym przypadku postępowanie karne zostało warunkowo umorzone na 3 lata. Kobieta musi jednak wpłacić 4 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym.
Wyrok nie jest prawomocny. Apelację wniesie obrona, natomiast prokuratura wkrótce podejmie decyzję w tym zakresie.