Donald Trump został trzecim prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych formalnie oskarżonym w procedurze impeachmentu. Głosami demokratów Izba Reprezentantów postawiła mu dwa zarzuty.
Pierwszy dotyczy nadużycia władzy poprzez wywieranie presji na Ukrainę, by wszczęła śledztwo przeciwko politycznemu rywalowi prezydenta Trumpa, Joe Bidenowi. Drugi jest związany z utrudnianiem parlamentarnego śledztwa w tej sprawie.
Prezydent Trump odpiera zarzuty przeciwników politycznych i mówi, że zastosowana wobec niego procedura jest nielegalna. Podczas środowego spotkania z sympatykami, prezydent USA wyraził przekonanie, że impeachment podyktowany jest wyłącznie względami politycznymi demokratów, którzy są mu przeciwni. Dodał, że zastosowanie wobec niego procedury impeachmentu jest niekonstytucyjne i stanowi próbę podważenia wyniku wyborów.
Zdaniem posła Piotra Wawrzyka wiceministra spraw zagranicznych, wszczęcie procedury impeachmentu wobec Donalda Trumpa przez Izbę reprezentantów nie powinno wpłynąć negatywnie na pozycję prezydenta USA na arenie międzynarodowej.
– Dopóki ta procedura nie zostanie zakończona, prezydent Trump normalnie wykonuje swoje obowiązki. Nie wydaje się, aby samo wszczęcie impeachmentu miało w jakiś sposób zagrozić prezydentowi. Dopóki procedura nie zostanie rozstrzygnięta na niekorzyść prezydenta, ten może normalnie sprawować swoje obowiązki, także na arenie międzynarodowej – komentuje.
Kolejnym etapem impeachmentu będzie proces w Senacie, który odbędzie się najprawdopodobniej w styczniu. Usunięcie z urzędu Donalda Trupa jest jednak mało prawdopodobne ponieważ wymagałoby to 2/3 głosów w Senacie, w którym demokraci nie mają większości. W całej historii Stanów Zjednoczonych tylko prezydenci Andrew Johnson i Bill Clinton zostali formalnie oskarżeni w procedurze impeachmentu. Żaden z nich nie został usunięty z urzędu.