– To niezwykle ważna inwestycja nie tylko dla mieszkańców województwa, lecz także kierowców przemierzających z północy na południe kraju i odwrotnie – tak o otwarciu nowego odcinka drogi ekspresowej S7 w Skarżysku-Kamiennej mówili przedstawiciele władz regionu, parlamentarzyści i drogowcy.
To ostatni odcinek drogi ekspresowej S7 w województwie świętokrzyskim. Na całej jego długości kierowcy mogą jechać dwiema jezdniami, z których każda ma po dwa pasy ruchu.
– Po drodze nie będzie żadnych przejść dla pieszych ani skrzyżowań jak dotychczas, co spowoduje, że zwiększy się bezpieczeństwo ruchu – podkreśla Krzysztof Strzelczyk, dyrektor kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dodaje, że przez Skarżysko-Kamienną do tej pory bardzo trudno się przejeżdżało, zwłaszcza w poniedziałki rano i piątki po południu, o czym doskonale wiedzą mieszkańcy. Trzeba było poświęcić nawet 30 min na przejazd przez miasto. W tej chwili kierowcom zajmie to około 4-5 minut.
Poseł Krzysztof Lipiec, lider świętokrzyskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, stwierdził, że oddanie do użytku fragmentu S7 od Skarżyska-Kamiennej do granicy z Mazowszem to bardzo ważny moment dla wszystkich mieszkańców świętokrzyskiego.
– Ta inwestycja, którą wreszcie kończymy na północnym odcinku drogi S7 biegnącej przez województwo świętokrzyskie, jest ukoronowaniem działań bardzo wielu osób zaangażowanych w ten projekt. Będzie to również służyć naszemu rozwojowi gospodarczemu, z czego się bardzo cieszę – mówił.
Anna Krupka, wiceminister sportu podkreślała, że inwestycja zapowiadana przez poprzedni rząd znalazła swój finał dopiero za kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Przypomnę, że Platforma Obywatelska obiecywała, że ukończy całą S7 do Euro 2012, co niestety się nie stało. Teraz my kończymy tę inwestycję w tempie ekspresowym – powiedziała.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz zaznaczył, że 100 kilometrów drogi ekspresowej w regionie zostało domknięte.
– To, co mogliśmy zrobić, już zrobiliśmy. Nasi mieszkańcy będą mieć teraz otwartą drogę i na południe i na północ – mówił.
Marszałek Andrzej Bętkowski mówił, że dziś dokonuje się historyczne wydarzenie.
– Z przerwą ponad 8-letnią wreszcie inwestycja warta ponad 300 mln zł została zakończona. Myślę, że będzie doceniana przez użytkowników. Bardzo się cieszę, że przed świętami Bożego Narodzenia inwestor i wykonawca drogi sprawili nam taki prezent – zaznaczył.
Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych przyznał, że zapewne jak wielu mieszkańców województwa świętokrzyskiego, będzie często korzystał z nowej trasy.
– To jest jedna z najważniejszych arterii komunikacyjnych, zarówno w regionie, jak i w Polsce – mówił i dodał, że poprzednia władza wykreśliła tę inwestycję z możliwości dofinansowania unijnego.
– Nadrabiamy zaległości. Dotrzymaliśmy słowa i oddaliśmy drogę nawet wcześniej, niż było to zaplanowane – podkreślił.
Posłanka Agata Wojtyszek zwróciła uwagę na to, że ostatni odcinek S7 w regionie to przede wszystkim krótszy czas podróży z Kielc do Warszawy i nie tylko.
– To jest dobra wiadomość dla mieszkańców całej Polski. Dla tych, którzy chcieli dostać się z Warszawy czy Gdańska do Krakowa albo Zakopanego wydawała się to najdogodniejsza trasa. Z uwagi na korki w Skarżysku była jednak omijana – mówiła.
Zdaniem posła Marka Kwitka z Prawa i Sprawiedliwości, otwarcie ostatniego odcinka S7 w regionie będzie wielkim ułatwieniem dla kierowców. Przyczyni się to także do zwiększenia bezpieczeństwa na świętokrzyskich drogach.
– Udostępnienie trasy na długo przed terminem jest wspaniałym prezentem bożonarodzeniowym ze strony drogowców. Moim kolejnym marzeniem jest, abyśmy w niedługim czasie mogli uczestniczyć w podobnych uroczystościach na drodze S74 biegnącej z zachodu na wschód naszego regionu. Będzie to niezbędne w celu dalszego rozwoju gospodarczego czy turystyki województwa świętokrzyskiego – dodaje.
– Świętokrzyski odcinek trasy S7 ułatwi życie wszystkim kierowcom podróżującym z Warszawy do Krakowa – ocenia Andrzej Kryj, świętokrzyski parlamentarzysta PiS.
– Wymiernie zyskają na tym także mieszkańcy Skarżyska-Kamiennej, ponieważ ruch tranzytowy z ich miasta zostanie wyprowadzony. To bardzo ważne wydarzenie. Cieszę się także, że ma miejsce akurat przed świętami, kiedy na drogach będzie panował wzmożony ruch, a Polacy będą chcieli bezpiecznie dojechać do swoich bliskich i rodzin – podkreślił Andrzej Kryj.
Rafał Nowak, wicewojewoda świętokrzyski zaznaczył, że oprócz skrócenia czasu podróży i poprawy bezpieczeństwa, trasa ekspresowa S7 na terenie całego województwa może przyczynić się do zwiększenia ruchu turystycznego.
– Z pewnością zachęci to turystów do tego, aby wybierać Kielce i region świętokrzyski jako miejsce szybkiego wypadu turystycznego, do czego będziemy zachęcać. Udostępnienie trasy do ruchu kończy także problemy mieszkańców Skarżyska, którzy musieli znosić trudy i niedogodności remontu – stwierdził.
Zdaniem Andrzeja Prusia, przewodniczącego sejmiku województwa, udostępnienie ostatniego fragmentu S7 w regionie pozwala skupić się na kolejnych wyzwaniach komunikacyjnych.
– To między innymi budowa kolejnych odcinków drogi S74, gdzie już wchodzimy na pierwsze fragmenty, m.in. od Mniowa do granicy z województwem łódzkim, czy obwodnica Opatowa. Realizacja tych inwestycji będzie rozłożona na kolejne lata, a naszym zadaniem będzie dalsze zabezpieczanie środków na ten cel – mówi.
Zdaniem Marii Zuby, byłej poseł VIII kadencji, obecnie doradcy wojewody świętokrzyskiego, otwarcie trasy w Skarżysku jest niezwykle istotne dla poprawy komunikacji w skali całego kraju.
– Od dziś podróż z Krakowa do Warszawy będzie trwała zdecydowanie krócej. Dla nas wszystkich jest ważne, aby podróżować jak najszybciej, a przede wszystkim bezpiecznie – mówi.
Inwestycję z półrocznym wyprzedzeniem wykonała firma Budimex.
– To zasługa dobrego zespołu budowlanego, dobrej pogody i współpracy z inwestorem – zaznacza Michał Wrzosek, rzecznik prasowy firmy. Dodaje, że kierowcom na pewno będzie jeździło się dobrze, bo droga jest solidnie wykonana, objęta 10-letnią gwarancją. Rzecznik podkreśla, że na placu budowy prace wykonywało średnio około 300 osób i korzystano z 200 różnorodnych sprzętów.