Niejasne przepisy albo niewłaściwa praca komisji weryfikacyjnej w Wodociągach Kieleckich – to zdaniem urzędników z ratusza przyczyny niezgodnego z prawem powołania Danuty Papaj do Rady Nadzorczej spółki wodociągowej. Jak informowaliśmy, weszła ona w skład tego gremium, mimo że nie posiadała wyższego wykształcenia, co według prawa jest warunkiem niezbędnym. Obóz prezydenta Wenty szuka winnego tej sytuacji wszędzie, poza samą Danutą Papaj.
Zastępca prezydenta obarczała odpowiedzialnością nieokreśloną osobę, która nie zweryfikowała złożonych przez nią dokumentów. Przy wtórze części współpracowników nadal utrzymuje, że nie wiedziała o wymaganiu dotyczącym wykształcenia, mimo że była wówczas na kilka miesięcy przed ukończeniem szkoły kształcącej ekonomistów, a od wielu lat prowadzi działalność związaną z doradztwem podatkowym. Tymczasem informacje na temat wymagań wobec członka Rady Nadzorczej komunalnej spółki można bez trudu znaleźć, korzystając z popularnej wyszukiwarki internetowej.
Z dyskusji podczas sesji rady miasta wynika m.in. że urząd miasta w żadnym momencie nie weryfikował kandydatury Danuty Papaj, ponieważ jak twierdzą urzędnicy, nie było to ich obowiązkiem. Paweł Gągorowski, pełnomocnik prezydenta do spraw prawnych tłumaczy zamieszanie zawiłościami prawnymi, co do tego, kiedy i do jakich rad wymagane jest posiadanie wykształcenia wyższego. Zrzuca też winę na komisję spółki Wodociągi Kieleckie, która sprawdzała kwalifikacje kandydatów do rady nadzorczej.
Prezydent Bogdan Wenta przyznał, że w momencie rekomendowania Danuty Papaj do Rady Nadzorczej Wodociągów Kieleckich myślał, że spełnia ona wszystkie wymogi. Zapowiedział, że jeśli zgodnie z opinią komisji wybierającej członków tego gremium doszło do poświadczenia nieprawdy, zgłosi ten fakt do prokuratury.