– To typowa manipulacja i zabieg stosowany przez komunistyczną propagandę przez kilkadziesiąt lat – tak Dorota Koczwańska-Kalita – naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej skomentowała wypowiedź szefa SLD Włodzimierza Czarzastego, który gloryfikuje Armię Czerwoną twierdząc, że wyzwalała Polskę.
– To typowy zabieg stosowany w naszym kraju po wojnie przez dziesiątki lat. Nowa władza chcąc się uwiarygodnić w oczach Polaków traktowała historię jako narzędzie propagandy pomijając niewygodne fakty, a podkreślając przez całe dziesięciolecia inne. Tę samą metodę po latach stosuje także Włodzimierz Czarzasty i jego środowisko. Cel jest podobny – siać zamęt, zaistnieć na scenie politycznej i odwoływać się do elektoratu, który był wychowywany w PRL. To bardzo niebezpieczna gra – dodał gość Radia Kielce.
Historia pokazuje, że po II wojnie światowej całe pokolenia były wychowywane na zmanipulowanej historii. Deprecjonowano II RP, a gloryfikowano znaczenie Armii Czerwonej i ZSRR w wyzwalaniu Polski. W efekcie ludzie przyswajali miej lub bardziej świadomie sposób myślenia i postrzegania świata. To bardzo groźne narzędzie wpływające potem na nasze zachowania i oceny.
Jak zauważyła, historycy nie podważają faktu, że Armia Czerwona wkroczyła do Polski i walczyła z Niemcami przyczyniając się do zakończenia II wojny światowej. Ale nie można tego rozpatrywać bez wiedzy na temat czystek i eksterminacji naszych rodaków na wschodzie w latach 1937-38, paktu Ribbentrop – Mołotow, czyli czwartego rozbioru Polski i jego konsekwencji w postaci wywózek na Syberię i mordy w Katyniu.
W podobny sposób naczelnik komentuje ostatnie wystąpienia czy wiece polityczne, podczas których skandowano – „Cześć i chwała sędziom niezłomnym”.
– To taka sama próba historycznej manipulacji, propagandy i dezinformacji. Musimy chronić naszych bohaterów narodowych i pokazywać prawdziwą historię Polski. Dzięki temu możemy wychować społeczeństwo zdrowe moralnie – powiedziała naczelnik kieleckiej delegatury IPN.
Posłuchaj audycji: