Załoga pracownicza Siarkopolu w Grzybowie z ulgą przyjęła informację o odwołaniu prezesa Trajana Szuladzińskeigo i wiceprezes Agnieszki Leszczyńskiej. Decyzja Rady Nadzorczej Grupy Azoty to efekt sprzeciwu wszystkich organizacji związkowych wobec planów byłego prezesa, według których pracę mogło stracić nawet 250 osób.
Zdaniem Jerzego Kozioła przewodniczącego związku zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Przemysłu Siarkowego, dzięki powstrzymaniu perspektywy zwolnień grupowych pracownikom zakładu spadł kamień z serca.
– Oczywiście w firmie pozostaje jeszcze sporo problemów, z którymi będziemy musieli się zmierzyć. Mamy jednak nadzieję, że wraz z nowym zarządem i wolą współpracy będziemy w stanie skierować firmę na właściwe tory – dodaje.
Maciej Kondek – szef Związku Zawodowego Solidarność ’80 w Siarkopolu podkreśla, że firmie potrzebny jest rozwój niemal na każdym szczeblu.
– Począwszy od zakładu kolejowego, po zakład chemiczny, a przede wszystkim nowe złoża siarki i pola górnicze, które są kluczowe dla funkcjonowania firmy. Chcemy, aby nowy zarząd rozmawiał konstruktywnie ze związkami, wówczas również i my będziemy mogli skutecznie pomóc zakładowi – mówi.
Jacek Miodyński – przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przetwórstwa Siarki i Górnictwa w Siarkopolu informuje, że zakończenie konkursu na prezesa zakładu planowane jest na 18 grudnia.
– Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z sytuacją drastycznych zwolnień grupowych. Dlatego byliśmy zdziwieni podejściem byłego już zarządu zwłaszcza, że spółka posiada płynność finansową – zaznacza.
Związkowcy podkreślają, że na skutek działań odwołanego prezesa konieczna będzie także odbudowa pozytywnego wizerunku firmy.
Dziś przed zakładem Siarkopolu w Grzybowie konferencję prasową zwołała Marzena Okła-Drewnowicz – świętokrzyska parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej, która stwierdziła, że odwołanie prezesa spółki jest niewystarczającym działaniem, a Siarkopol wymaga dalszych gruntownych reform i inwestycji.