Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu strony wygłoszą mowy końcowe w procesie Małgorzaty S., byłej dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach. Kobieta została w 2015 roku zatrzymana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, po przyjęciu od przedsiębiorców 3,5 tysiąca złotych.
Prokuratura twierdzi, że były to łapówki, a obrona, że nielegalne wpłaty na kampanię wyborczą PSL.
Dziś odbyła się kolejna rozprawa w tym procesie, jednak sąd wyłączył jej jawność. Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 9 grudnia. Wtedy strony powinny wygłosić mowy końcowe.
W lipcu sędzia Kamil Czyżewski uprzedził o tym, że sąd rozważy zmianę kwalifikacji prawnej czynu Małgorzaty S. Niewykluczone, że ostatecznie będzie sądzona nie za korupcję, ale za występek z kodeksu wyborczego.
Zgodnie ze wskazanym artykułem, kto przyjmuje w imieniu komitetów wyborczych korzyść majątkową z innego źródła niż z funduszu wyborczego, może zostać ukarany grzywną w wysokości od tysiąca do 100 tys. złotych. O tę zmianę wniósł obrońca Małgorzaty S. Karol Jakubczyk.
Oprócz Małgorzaty S. zarzuty usłyszały jeszcze 3 inne osoby. Heronim Ł. i Grzegorz Ł. podejrzewani są o wręczenie łapówki. Heronim Ł. oskarżony jest też o podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w PUP w Kielcach, poprzez powoływanie się na wpływy w tej instytucji w zamian za korzyść majątkową w kwocie 100 złotych.
Janina M. podejrzana jest o wręczenie Heronimowi Ł. tej łapówki. Małgorzata S. nadal pracuje w PUP na stanowisku zastępcy dyrektora.