Mieszkańcy Skadli i okolicznych miejscowości w gminie Gnojno nie chcą budowy zakładu produkującego nawóz organiczno-mineralny. W „Domu Rolnika” w Skadli odbyło się kolejne spotkanie w tej sprawie.
Inwestycja obejmuje budowę zakładu z halą produkcyjną, magazynów o powierzchni 500 metrów kwadratowych i dwóch silosów po ok. 2 tys. metrów kwadratowych. Mieszkańcy boją się przede wszystkim smrodu, którego obecność jest powiązana ze składowaniem odpadów, a także gryzoni, ponieważ zakład ma zbierać i przetwarzać odpady.
Protestujący podkreślają, że uciążliwy zakład ma powstać w bardzo bliskim sąsiedztwie ich domów. Ponadto w odległości 200 metrów znajduje się pomnik przyrody. Dodatkowo teren przeznaczony pod inwestycję znajduje się w obszarze chronionym krajobrazu chmielnicko-szydłowieckiego. Wchodzi również w skład obszaru Natura 2000.
Jak informuje Paulina Jurkowska, członek komitetu społecznego przeciwko budowie zakładu, nawóz ma być produkowany z osadów ściekowych, które będą magazynowane w tzw. silosach kompostowych, czyli dwóch pryzmach. Wydajność produkcji to 25 tys. ton rocznie.
– O planowanej inwestycji mieszkańcy dowiedzieli się 30 września. Ale jak mówią, żadnych konkretnych informacji wówczas nie uzyskali. Nikt ich nie poinformował, że postępowanie administracyjne w tej sprawie się toczy – mówiła Paulina Jurkowska.
W listopadzie mieszkańcy zaczęli działać i zbierać m.in. podpisy przeciwko realizacji inwestycji. Wówczas zostało zorganizowane pierwsze spotkanie, na którym mieszkańcy kategorycznie wyrazili swój sprzeciw. Wtedy powołany został również komitet społecznego sprzeciwu budowy zakładu.
Stefan Fliszkiewicz, członek komitetu zaznacza, że w karcie informacyjnej przygotowanej przez inwestora jest wiele błędów i nieścisłości. Nie ma informacji o ewentualnych zagrożeniach. Jak dodaje, ludzie obawiają się degradacji środowiska i wód, co stanowi zagrożenie dla ludzkiego zdrowia.
– Osady ściekowe, komunalne, które wytwarzają oczyszczalnie ścieków, zawierają bardzo dużo metali ciężkich i niebezpiecznych substancji w postaci bakterii coli czy pasożytów jelitowych, co stanowi bardzo duże zagrożenie – dodaje.
Obecnie zostały wszczęte procedury związane z przygotowaniem przez inwestora raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Wójt gminy Gnojno, Zbigniew Janik wyjaśnił protestującym, że rozpoczęcie administracyjnej procedury nie oznacza, że inwestycja zostanie zrealizowana. Jak mówi, wniosek firmy, który wpłynął do urzędu, musi być jednak rozpatrzony. Wójt zapewnił, że gmina nie jest i nigdy nie była przeciwko mieszkańcom. Nie działa też na ich szkodę. Zapewnia, że inwestycja na pewno nie powstanie.
Stanisław Klimczak, wicestarosta powiatu buskiego i mieszkaniec Gnojna, popiera sprzeciw mieszkańców. Jak mówi, to zakład specyficzny, który ma znaczący wpływ na ochronę środowiska. Zwraca także uwagę na słaby przepływ informacji pomiędzy gminą a mieszkańcami, stąd – jak dodaje – rodzą się ich obawy.
Mieszkańcy nie ufają jednak wójtowi i zapowiadają kolejne spotkania. Komitet ma także założyć stowarzyszenie. Mieszkańcy na spotkanie zaprosili także przedstawicieli firmy BIO-MED z Górek Szczukowskich w gminie Piekoszów, czyli inwestora. Nikt jednak się nie pojawił.
Atmosfera podczas dzisiejszego spotkania była bardzo napięta. Pomiędzy sołtysem, radą sołecka, wójtem, jak i radnym doszło do przepychanek słownych. W efekcie sołtys wraz z całą radą podali się do dymisji.