Na terenie Zabytkowego Zakładu Hutniczego w Maleńcu wprawiono w ruch największe drewniane koło wodne w Polsce, napędzające XIX-wieczną maszynerię. Jest to oficjalne zakończenie 4-letniego remontu zabytku.
– Wbito też 4-metrowy „Gwóźdź Pamięci”, by uczcić tych, którzy przyczynili się do przetrwania tego miejsca – mówi Maciej Chłopek, dyrektor malenieckiego zakładu.
– Przybiliśmy go, żeby pokazać zaangażowanie tych wszystkich podmiotów, które w przeszłości działały w obiekcie i uchroniły go przed dewastacją i destrukcją. Gwóźdź zadedykowany jest Karolinie Słowik, miejscowej wolontariuszce, a także pracownikom i studentom Politechniki Śląskiej, którzy przez 40 lat zajmowali się konserwacją obiektu – mówi dyrektor.
Sławomir Lis, opiekun naukowy studentów Politechniki Śląskiej w Katowicach, informuje, że grupa żaków przyjeżdżała tu na wakacyjne obozy naukowe, które z jednej strony były praktykami zawodowymi, a z drugiej przyczyniły się do przetrwania zakładu i maszyn.
– Przyjeżdżaliśmy od roku 1970 do 2013. Studenci w tym czasie konserwowali maszyny, robili ich inwentaryzację dla wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wszystkie urządzenia zostały rozebrane na części, wykonano rysunki, po czym przesłano do konserwatora. Poza tym naprawialiśmy wszystko, co się waliło – mówi pedagog.
Projekt rekonstrukcji zabytkowego zakładu trwał 4 lata i kosztował niemal milion złotych. Celem projektu było utworzenie Centrum Starych Technologii Metalurgicznych i Hydroenergetycznych.
Fabryka w Maleńcu na przełomie XVIII i XIX wieku była największym zakładem metalurgicznym na ziemiach polskich. Do dziś zachował się ciąg technologiczny, układ hydrologiczny i wiedza o tamtym przemyśle.