Związek Nauczycielstwa Polskiego idzie drogą oświatowej Solidarności i chce zmienić system wynagradzania pedagogów. Obecnie, wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest pochodną kwoty bazowej ustalanej co roku w ustawie budżetowej.
Krajowy Zjazd Delegatów związku przyjął uchwałę, w której postuluje powiązanie nauczycielskich pensji ze średnim wynagrodzeniem w Polsce. Jak tłumaczy Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu ZNP, raz na zawsze zakończyłoby to kwestię sporów z rządem o nauczycielskie zarobki.
– Nie możemy ciągle dobijać się o wzrost wynagrodzeń. Nowy system sprawi, że zawsze, kiedy zmieni się średnia krajowa, odpowiednio zmieni się wynagrodzenie zasadnicze naszych pensji - mówi Wanda Kołtunowicz.
Związek chce, by w przyszłości nauczyciel stażysta zarabiał 90 procent średniej krajowej, nauczyciel kontraktowy 100 procent, mianowany 125, a dyplomowany 155 procent średniej.
ZNP chciałby, by nowy system wprowadzić pod obrady sejmu, jako obywatelski projekt ustawy. W najbliższych tygodniach rozpocznie się zbieranie podpisów w tej sprawie.
Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność pozytywnie ocenia fakt, że ZNP chce zmiany systemu wynagradzania nauczycieli. Jak podkreśla, jego związek od dawna się o to stara.
– Od dwóch lat o to walczymy. Jedyny racjonalny sposób wynagradzania nauczycieli to powiązanie ich pensji ze średnim wynagrodzeniem. Udało nam się wynegocjować, że system zostanie zmieniony - twierdzi Ryszard Proksa.
Do ustalenia zostaje, jak dokładnie będą wyglądały nowe zasady naliczania nauczycielskich pensji. Rozmowy z rządem w tej sprawie Solidarność ma zacząć w przyszłym tygodniu.