Doktorantów ma być mniej, ale za to karierę naukową będą w ten sposób kontynuować najlepsi młodzi naukowcy. To idea, która przyświecała powołaniu szkół doktorskich w polskich uczelniach. Taka szkoła została oficjalnie otwarta w Uniwersytecie Jana Kochanowskiego.
W szkole kształcić się będzie 21 doktorantów, a jej dyrektorem został fizyk, profesor Francesco Giacosa.
– Doktorant ma zapewnione wynagrodzenie, nie jest już tak, jak w latach poprzednich, gdzie musiał co roku starać się o jakieś stypendium. Teraz doktoranci są traktowani bardziej jako pracownicy naukowi. Jest ich na pierwszym roku trzy razy mniej niż w latach ubiegłych, ale są dla uczelni znacznie ważniejsi – twierdzi dyrektor.
Miesięczne stypendium, które otrzymuje słuchacz szkoły doktorskiej to ponad 2 tys. zł. Po dwóch latach może ono wzrosnąć do około 3,5 tys. zł. Tomasz Sikorski, który właśnie rozpoczął studia doktoranckie, pozytywnie ocenia powołanie szkoły.
– Stypendium na pewno bardzo pomoże studentom. Będziemy mogli skupić się bardziej na rozwoju naukowym, zamiast na prowadzeniu zajęć dydaktycznych. Badania, wyjazdy, konferencje to wszystko są kosztowne sprawy – mówi Tomasz Sikorski. On sam zamierza prowadzić badania analizujące wpływ aktywności fizycznej na starzenie się komórek.
Oprócz inauguracji szkoły doktorskiej w UJK odbyło się również uroczyste wręczenie dyplomów nowym doktorom i doktorom habilitowanym.