Zgodnie dyrektywą unijną zakaz może trwać nawet 4 lata. Dzisiaj, od godziny 10.00, jednostki turystyczne wychodziły na redę portu i natychmiast zgłaszały wejście, przez co zablokowały ruch na torze wodnym.
Armatorzy zapowiadają zaostrzenie protestu, jeżeli nie dojdzie do rozmów z premierem bądź jego przedstawicielem.
– Jeśli ten protest nie doprowadzi do tego, że rząd szybko zareaguje oraz od stycznia będziemy musieli utrzymać nasze załogi i kutry do czasu chociażby ich złomowania, to planowane są dużo ostrzejsze protesty. Jesteśmy gotowi do blokowania portów strategicznych lub gazoportu – po prostu nie mamy innego wyjścia – podkreślił Waldemar Giżanowski ze Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych SAJKS.
Czesław Hoc, poseł Prawa i Sprawiedliwości potwierdza, że rządowa koncepcja pomocy armatorom wędkarskim była już w wersji finalnej, ale do ostatecznych uzgodnień nie doszło.
Parlamentarzysta zapowiedział kontynuowanie rozmów z armatorami: – Komisja Europejska poniosła fiasko swoich decyzji i nie umiejscawia rybołówstwa rekreacyjnego, a także nie przewiduje konkretnych środków. To wielki kłopot. Trwają rozmowy oraz prace w Ministerstwie Środowiska i Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jest taka możliwość, by ewentualne złomowanie tych jednostek było podciągnięte pod ochronę środowiska.
Protest zakończył się bez incydentów około godziny 12.00.