Leśnicy potwierdzają, że do procederu dochodzi najczęściej w dni świąteczne, a dopuszczają się go mieszkańcy sąsiednich powiatów.
Jacek Oleś, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Stąporków informuje, że złodzieje działają w grupie.
– Obserwujemy, że najczęściej są to grupy zorganizowane. Przyjeżdżają w kilka, kilkanaście osób. Ładują przygotowane wcześniej wiązki na samochód, po czym odjeżdżają – mówi leśnik.
Gałęzie jodłowe sprzedawane są kwiaciarniom. Ze stroiszu wykonywane są wieńce pogrzebowe i ozdoby świąteczne. Jak dodaje rzecznik, wandale ogołacają drzewa w krótkim czasie, co doprowadza do wymierania jodły.
W listopadzie, w czasie długiego weekendu, udało się zatrzymać kilka osób, które usiłowały wywieźć 4 metry sześcienne gałęzi samochodem dostawczym. Sławomir Wybański, komendant posterunku Straży Leśnej w Stąporkowie informuje, że złodzieje nie kradną w swoim regionie.
– Okazało się, że są to mieszkańcy gminy Bodzentyn i Łącznej. Sprawcy przyjeżdżają najczęściej na tzw. „występy gościnne”. Miejscowi nie dopuszczają się kradzieży stroiszu na terenie naszego nadleśnictwa – mówi strażnik.
Kradzież gałęzi jodły kwalifikowana jest jako wykroczenie za które grozi mandat do 5 tys. zł.