Działa sześć lat, na co dzień każdy z aktorów ma swoje obowiązki zawodowe i rodzinne, ale łączy ich wspólna teatralna pasja.
Teatr Święty Spokój, działający przy Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Turystyki w Rudkach (gmina Nowa Słupia), dotychczas pokazywał się na scenach w regionie. W sobotę wystąpi w Środzie Wielkopolskiej, gdzie będzie reprezentował nasze województwo na 16. Międzynarodowym Konkursie Teatrów Amatorskich Melpomena.
Aktorzy zaprezentują spektakl pod tytułem „Mąż zmarł, ale już mu lepiej” według scenariusza Izabeli Degórskiej. Jak wyjaśnia Agata Sałata, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Rudkach, to czarna komedia obyczajowa, w której sprytna żona, by przejąć majątek męża, próbuje różnych sposobów, żeby wyeliminować go ze świata żywych. Kolejni bohaterowie doprowadzają widzów do śmiechu: grabarz mierzący zmarłych przed śmiercią, dziennikarka, która za pośrednictwem telewizji zachęca do głosowania, czy odłączyć od aparatury zmarłego, ale ciągle żyjącego Leona, czy wreszcie pasierbica, która chce zarobić na zmartwychwstaniu ojczyma dużą kasę. Mimo komediowej formy spektaklu, zawiera on mnóstwo prawdy o tym, jacy jesteśmy i jaki jest świat, w którym żyjemy.
Agata Sałata gra główną bohaterkę, Zofię.
– Jej mąż, Leon, ożywa dwa razy. Z tego powodu jest strasznie niepocieszona – wyjaśnia i dodaje: – Żeby to nie zmyliło nikogo, swojego męża jeszcze nie próbowałam uśmiercić, ale do tej pory utrzymuje, że żadnego nowego garnituru nie przymierzy, bo czuje podstęp – śmieje się.
Pozostali aktorzy na co dzień są związani z różnymi profesjami. Są to nauczyciele, pracownicy urzędu gminy, domu kultury, studenci, ale jest też leśnik czy geodeta. Alina Cieśla jest dyrektorem Zespołu Szkół w Rudkach. W komedii też wciela się w rolę dyrektora, ale szpitala.
– Wśród personelu mam wspaniałą panią pielęgniarkę, która jest kokietką i wszyscy są w nią zapatrzeni, mam też lekarza, który nadużywa alkoholu i nad tą załogą muszą czuwać, a przy tym cały czas trzymać fason – żartuje.
Lekarzem jest Łukasz Karcz, jeden z aktorów o najkrótszym stażu w zespole, ale za to miał już okazję zagrać także rolę reportera. Wspomina, że do ekipy dołączył, bo brakowało panów. Nie żałuje, że się zgodził.
– Podczas prób panuje fantastyczna atmosfera, świetnie się bawimy – podkreśla.
Choć każdy ma swoje obowiązki, artyści znajdują czas na próby teatralne.
– Kiedy już wiemy, że mamy się spotkać, to każdy tak układa swój tygodniowy harmonogram zajęć, żeby być na próbie. Wymaga to wielu konsensusów z różnych stron, ale udaje się nam, bo chcemy to robić – zaznacza Alina Cieśla.
Co ważne, Amatorski Teatr Święty Spokój ma też wierne grono widzów wśród lokalnej społeczności gminy Nowa Słupia.
– Oglądam ten spektakl po raz trzeci i za każdym razem jest to świetne widowisko. Podoba mi się w nim to, że choć jest to komedia, to jednak w tych przerysowanych wydarzeniach można znaleźć wiele wątków wziętych z życia – mówiła jedna z mieszkanek.
Kilka razy spektakl „Mąż zmarł, ale już mu lepiej” widział też burmistrz Nowej Słupi, Andrzej Gąsior.
– Za każdym razem jest jednak trochę inaczej i za każdym razem jest to nowe przeżycie, mimo że ten spektakl znam – wyjaśnił.
Dodał, że jest pod wrażeniem tych osób, które poświęcają swój czas na działalność sceniczną.
– Wielki szacun dla nich, za tę wielką pracę. Jesteśmy dumni, że nasz teatr wszedł na tak wysoki poziom i rozśmiesza, rozbawia publiczność nie tylko naszej gminy, ale również województwa i Polski – dodaje.
Pierwszym ogólnopolskim sukcesem teatru było zakwalifikowanie się spektaklu „Mąż zmarł, ale już mu lepiej” do 16. Międzynarodowego Konkursu Teatrów Amatorskich Melpomena w Środzie Wielkopolskiej. Przedstawienie trafiło do ścisłej ósemki finalistów, spośród 42 zgłoszeń. Artyści z Rudek powalczą o zwycięstwo w sobotę, 23 listopada.