Ożywiony mamut, wirtualny Golem oraz performance z ciałem w roli głównej – to projekty, które zwyciężyły w II Międzynarodowym Konkursie Twórców Lalek Teatralnych Animatus, organizowanym przez Teatr Lalki i Aktora „Kubuś”.
W sobotę pomysły laureatów zostały zaprezentowane widzom. Kto nie widział wczoraj, będzie miał okazję poznać je dzisiaj. Pokaz zwycięskich projektów rozpoczął się w sobotnie popołudnie na dziedzińcu Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Jako pierwszy z publicznością spotkał się pokaźnych rozmiarów mamut. Mające ponad 2,5 metra wysokości i 4 metry długości zwierzę, animowane przez dwoje aktorów, nie tylko spacerowało, ale też poruszało trąbą i zaczepiało widzów.
Jego autorem jest Łukasz Puczko, absolwent Akademii Teatralnej na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Od 11 lat tworzy lalki, które jako performer prezentował na ponad 300 festiwalach w Europie. Przyznał, że intryguje go teatr uliczny, a także improwizacja, która gwarantuje przedstawieniu niepowtarzalność.
– Przez 11 lat podróżowałem po Europie i po świecie i zdobywałem różne doświadczenia, z różnych kultur, z różnych teatrów: angielskiego, francuskiego. Ostatnio byłem w Indonezji i poznałem tamtejszą kulturę teatralną, która jest kompletnie inna od naszej. I tak starając się znaleźć wspólny mianownik tego wszystkiego, powstał wstępny pomysł na „Mamuta”, żeby wykorzystać to, z czym obcują ludzie za granicą, najczęściej na zachodzie Europy. Francja na przykład słynie z takich dużych, zmechanizowanych lalek, których wysokość sięga nawet 11 metrów – podkreślił.
Druga finalistka, Pamela Leończyk, zaprezentowała widzom performance o przemijaniu. Za pomocą instalacji, pracy z przestrzenią, poruszyła temat starzenia się, a inspiracją była babcia artystki, z którą łączyła ją silna więź.
– Proces powstawania tej instalacji polegał na tym, że zrobiłam gipsowy odlew mojego ciała, który później wykonałam także w silikonie i próbowałam w ten sposób odtworzyć ciało mojej babci. Tak próbuję się z nią połączyć jeszcze raz, co brzmi dość mrocznie, ale jest też w pewien sposób afirmacją tego ciała, afirmacją tego, że każde ciało się starzeje – tłumaczyła.
Pamela Leończyk studiuje na Wydziale Reżyserii warszawskiej Akademii Teatralnej jest reżyserką, performerką, aktorką i autorką instalacji, a także pedagożką teatralną.
Natomiast trzeci laureat, Przemysław Żmiejko, ukończył Akademię Teatralną na Wydziale Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, jest reżyserem, prowadzi warsztaty z młodzieżą, realizuje materiały multimedialne. Wyjaśnił, że ta fascynacja nowoczesnymi technikami wizualnymi, możliwości, jakie dają, przełożyła się na wirtualną formę prezentacji, którą zaproponował widzom.
– Moja lalka nosi nazwę Golem 01 i jest inspirowana legendą o Golemie, czyli postaci, która została stworzona przez człowieka. I tak, jak tamten golem został stworzony z gliny, mój został ulepiony z warstw wirtualnych – żartował.
Robert Drobniuch, dyrektor Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”, twórca Animatusa, wysoko ocenił tegoroczną odsłonę konkursu.
– Myślę, że ta edycja jest bardzo ciekawa. Widać to chociażby po reakcjach ludzi. Z mojej perspektywy, z tego co wiem o teatrze lalek, uważam, że to, co się nam udało jest zupełnie wyjątkowe – mówił. Dodał, że te poszukiwania nowych środków wyrazu artystycznego są niezwykle ważne: – Rzeczywistość od nas wymaga, żebyśmy się cały czas rozwijali, żebyśmy nie stali w miejscu, tylko robili krok do przodu i ten projekt pokazuje, że nasz teatr zyskuje bardzo ciekawe formy, które też nasi widzowie będą mogli oglądać – podkreślił.
Zwycięskie projekty będzie można zobaczyć także dziś. Ich prezentacja rozpocznie się o godzinie 16.30 w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach. Dziś także w programie między innymi „Forum form”, czyli pokaz prac studentów i absolwentów uczelni artystycznych oraz wykład profesora Marka Waszkiela na temat współczesnych lalek teatralnych. Natomiast na zakończenie finał II Międzynarodowego Konkursu Twórców Lalek Teatralnych Animatus, na Małej Scenie Kieleckiego Centrum Kultury wystąpi Teatr Osobniak z Rosji, który pokaże spektakl „Pokój Gerdy”.