– Nigdy nie myślałam, że w ten sposób przyjdzie mi zakończyć grę w ostrowieckim klubie. Proszę mi wierzyć to dla mnie bardzo trudna decyzja – napisała w liście otwartym do kibiców była kapitan siatkarskiej drużyny KSZO Ostrowiec Olga Pawliukowskaja. Białorusinka, podobnie jak cztery inne zawodniczki, rozwiązała kontrakt ze względu na duże zaległości w wypłatach.
Olga Pawliukowskaja to była zawodniczka, najdłużej ostatnio grająca w pomarańczowo-czarnych barwach. 31-letnia libero przyszła do KSZO w 2016 roku z Nafty Piła. Od 2008 roku była etatową reprezentantką Białorusi.
Sytuacja sekcji siatkówki jest bardzo trudna. W tej chwili w zespole jest sześć zawodniczek z przeszłością na parkietach I ligi. Kadra została uzupełniona pięcioma nastolatkami z ostrowieckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Po rezygnacji duetu trenerskiego Łukasz Marciniak – Mikołaj Mariaskin zespół nie ma również sztabu szkoleniowego. Nazwisko nowego trenera ma być znane niebawem.
LIST OTWARTY OLGI PAWLIUKOWSKIEJ
Szanowni Państwo, Szanowni Kibice KSZO
Kilka dni zajęło mi „zebranie się” do napisania tych słów. To bardzo trudne chwile dla mnie. Nigdy nie myślałam, że w ten sposób przyjdzie mi zakończyć grę w ostrowieckim klubie. Proszę mi wierzyć to dla mnie bardzo trudna decyzja.
W Ostrowcu przeżyłam wiele wspaniałych chwil, spotkałam wielu wspaniałym ludzi. Ostrowiec i KSZO zawsze zostaną głęboko w moim sercu. Dziękuję wszystkim z Was i każdemu z osobna za wiele ciepłych słów, za wsparcie, ale też w ostatnich dniach za wiele sms-ów i wiadomości na facebooku. Bardzo dziękuję za piękne chwile przed meczem Polska-Białoruś. Jeszcze do dziś w uszach szumi mi Państwa głos skandujący moje imię.
Wiem, że co roku zawodniczki przychodziły, odchodziły, ja zostawałam. Zostałam wyróżniona funkcją kapitana. To tylko podkreślało zaufanie jakim mnie tutaj obdarzono. W domu mam tez cenne pamiątki po wyróżnieniach z lokalnych mediów.
Przyszedł jednak ten dzień, kiedy miałam dość niedotrzymywanych warunków ugody. Kiedy złożyłam pismo o rozwiązanie kontraktu łudziłam się, że może ktoś w klubie potrafi wykonać telefon, zaprosić na spotkanie i w końcu powiedzieć: przelejemy pieniądze, chcemy zmniejszyć nasze zadłużenie względem Ciebie.
Niestety przez dwa tygodnie telefon z klubu milczał. Wtedy przelała się szala goryczy.
Życzę klubowi jak najlepiej, prezesowi Mirkowi wielu sponsorów i przetrzymania trudnego czasu. Wierzę w lepsza przyszłość klubu. Trzymam kciuki. Jeszcze nie znam swoich najbliższych planów. Może wyjadę do innej ligi w zachodniej Europie, może wrócę na Białoruś i tam dokończę sezon. A może zakończę grę w siatkówkę i zajmę się swoim biznesem, który od dawna planuję. Jeszcze raz dziękuję za trzy wspaniałe lata.