W ostrowieckim szpitalu podobno się nie opłaca, w opatowskiej lecznicy przyjmą pacjentów Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego z otwartymi rękami.
Według władz powiatu ostrowieckiego, zakład jest odpowiedzialny za ponad 670 tys. zł straty tamtejszego szpitala, dlatego postanowiono o jego zamknięciu z końcem roku. To część tzw. planu naprawczego. Pacjentów placówki przejmie więc ZOL w Opatowie. Starosta opatowski Tomasz Staniek zapowiada powiększenie tej jednostki, która teraz ma pełne obłożenie na wszystkich 23 łóżkach. Jeszcze trzy miesiące temu tych miejsc było zaledwie 12.
– Z samorządem ostrowieckim i Narodowym Funduszem Zdrowia będziemy rozmawiać, aby poszerzyć ZOL nawet do 60-70 łóżek i przejąć pacjentów z Ostrowca Świętokrzyskiego. Pewne warunki podlegają jeszcze negocjacjom, ale skłaniamy się, aby przejąć podopiecznych placówki – mówi Tomasz Staniek.
Jak podkreśla starosta, zanim dojdzie do rozszerzenia działalności ZOL-u, prowadzone będą negocjacje dotyczące zwiększenia kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W 2010 roku szpital miał kontrakt na około 17 mln, dzisiaj to zaledwie 10 mln zł.
– Będziemy się starać o zwiększenie kontraktu na oddziale wewnętrznym i rehabilitacji, co zrekompensuje stratę ZOL-u. Niestety ZOL tak jest skalkulowany przez NFZ, że trzeba do niego dokładać, te łóżka się nie finansują – dodaje Tomasz Staniek.
Narodowy Fundusz Zdrowia dopłaca do jednego pacjenta w ZOL-u 2,5 tys. zł. Zakład może też pobrać do 70 procent renty lub emerytury pacjenta. Mimo to, miesięcznie do 20 łóżek w opatowskim szpitalu dokładanych jest około 30 tys. zł.
Decyzja dotycząca rozszerzenia ZOL-u zapadnie prawdopodobnie pod koniec tego tygodnia. W tej sprawie starosta opatowski spotka się ze starostą ostrowieckim, Marzeną Dębniak.