Od kilku tygodni głośno o finansowych problemach Wisły Sandomierz. W piłkarskim świecie funkcjonuję już dobrze znane hasło „Wisła Nigdy nie zginie”, a działacze klubu przekonują i proszą miejski samorząd o finansowe wsparcie. Ten z kolei przedstawia wyliczenia i twierdzi, ze z jego strony wypełniono wszelkie zobowiązania wobec klubu. A gdzie w tym wszystkim są Ci, którzy od kilku miesięcy nie otrzymują zapłaty za coraz lepiej wykonywaną pracę? Czyt tak wyobrażał to sobie Marcin Sudy – ten którego jedyna, zwycięska bramka w ostatnim meczu poprzedniego sezonu z Chełmianką Chełm uratowała Wiśle trzecioligowy byt?
Czy w końcu w Sandomierzu będzie na tak? Szczególnie w perspektywie zbliżającego się jubileuszu 95-lecia istnienie klubu?