Rada społeczna ostrowieckiego szpitala większością głosów wyraziła zgodę na zaciągniecie przez lecznicę kredytu w wysokości 27 mln zł. Pożyczka ma pochodzić z parabanku. Decyzję poprzedziła gorąca dyskusja zakończona awanturą, ponieważ przewodnicząca nie dopuściła do głosu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodnicząca rady społecznej Danuta Barańska twierdzi, że zaciągnięcie kredytu zawsze wzbudza wątpliwości i zarzuca poprzednim rządzącym, że też brali pożyczki. Wymienia, że była to kwota opiewająca na 33 mln zł.
– Pieniądze wykorzystano na spłatę zobowiązań. Nikt wtedy nie wyrażał niepokoju czy szpital upadnie, czy ktoś go przejmie. Nie chciałam dopuścić dzisiaj, aby doszło do uprawiania polityki – mówi Danuta Barańska.
Krzysztof Ołownia w minionej kadencji był przewodniczącym rady społecznej. Jak twierdzi, tak dużych kredytów nie zaciągano jednorazowo. 33 mln zł zaciągnięto w latach 2013-2018, a nie w ciągu jednego roku. Dziś wstrzymał się od głosu, ponieważ nie zna innych założeń planu naprawczego.
– Zaciągając tak potężny dług w jednym z parabanków, trzeba mieć świadomość ewentualnego zagrożenia. W jaki sposób możemy decydować o realizacji elementów planu naprawczego, skoro nie znamy całego dokumentu? To sytuacja kuriozalna – mówi Krzysztof Ołownia.
Od głosu wstrzymał się również Mateusz Czeremcha. Jak mówi, działania dotyczące szpitala wzbudzają w nim wiele wątpliwości.
– Wątpliwości wzbudza marża 1,6 proc. plus WIBOR. Według mnie to marża nierealna. Banki udzielają na podobnych warunkach kredytów hipotecznych, zabezpieczonych majątkiem, nieruchomościami. Z kolei w sytuacji szpitala i jego zadłużenia oraz wysokiego ryzyka, pojawia się pytanie, czy instytucja finansowa będzie udzielała pożyczki w dobrej, czy złej wierze? Tego najbardziej się obawiam – mówi Mateusz Czeremcha.
Udział w radzie społecznej wzięli radni powiatowi Prawa i Sprawiedliwości oraz radna sejmiku Magdalena Zieleń. Przewodnicząca rady społecznej Danuta Barańska nie dopuściła ich do głosu. Swojego oburzenia nie kryje Zbigniew Duda, radny powiatowy, a także były starosta ostrowiecki. Jak mówi, w radzie panuje zamordyzm, gdzie w pełni nie można wyrazić swojego zdania.
– To był pokaz arogancji i despotyzmu ze strony pani Barańskiej. Sam jestem przewodniczącym rady społecznej, ale pogotowia i gdybym tak prowadził radę, to bym się wstydził. Dla mnie to skandal – mówi Zbigniew Duda.
Radna sejmiku Magdalena Zieleń, to księgowa z wieloletnim stażem. W jej opinii program naprawczy, który udało jej się przejrzeć nie daje szpitalowi żadnych szans na naprawę sytuacji. Ma też wątpliwości co do kredytu.
– Tak naprawdę to nie jest program naprawczy. On przewiduje w przyszłym roku 10 mln zł strat. Jeśli ten kredyt będzie odroczony w czasie o rok, to co rok będziemy w takiej sytuacji – niespłacony kredyt i 10 mln zł straty. W następnych latach znów to samo, dlatego moim zdaniem ten program nie daje szansy naprawy sytuacji szpitala – mówi Magdalena Zieleń.
Wątpliwości wyrażał także Józef Grabowski, były dyrektor szpitala, teraz członek rady społecznej, jednak ostatecznie zagłosował za wzięciem kredytu.
Jak informowaliśmy, zaciągnięcie kredytu to jeden z punktów planu naprawczego zaakceptowanego przez zarząd powiatu w ubiegłym tygodniu. Zakłada spłatę kilkuset wierzycieli, wobec których lecznica ma też przeterminowane długi. Kredyt ma pomóc zatrzymać spiralę zadłużenia i zamienienie kilkuset drobnych długów na jeden większy. Zdaniem dyrekcji, pozwoli to poprawić płynność finansową. Kwota kredytu to 27 mln zł.