Kielce nie będą emitować komunalnych obligacji. Prezydent miasta Bogdan Wenta wycofał się z pomysłu, który wzbudził olbrzymie kontrowersje radnych ze wszystkich klubów.
Obligacje opiewające na prawie 67 mln zł miały być receptą na załatanie dziur w budżecie miasta. Uchwała w tej sprawie miała być głosowana na nadzwyczajnej sesji, ale radni nie zgodzili się na procedowanie projektu, bo dostali go zaledwie na dwa dni przed posiedzeniem. W związku z tym rada miała zająć się sprawą na planowym posiedzeniu w październiku.
– Dzisiaj wiemy, że władze zdecydowały się wyrzucić uchwałę do kosza, wracając do pomysłu przetargu na długoterminowy kredyt bankowy – mówi Kamil Suchański, przewodniczący rady.
Poprzednie postępowanie zostało unieważnione ze względu na brak ofert od instytucji finansowych. Według nieoficjalnych informacji powodem były błędy i niedopatrzenia w warunkach postępowania popełnione przez miejskich urzędników. Nowy przetarg ma być przeprowadzony bardziej skrupulatnie.
Na jutrzejszej sesji omawiana będzie również kwestia zmiany warunków wykupu miejskich lokali użytkowych. Do tej pory, aby nabyć nieruchomość należało być jej najemcą co najmniej przez trzy lata i na dzień wykupu nie zalegać z czynszem. Decyzję podejmowali radni. Jak tłumaczy radny Jarosław Karyś z PiS, pomysł na zmianę zrodził się po kontrowersjach związanych z nierównymi zasadami zakupu lokali.
– Pojawiły się przypadki, w których jedna z firm otrzymała zgodę na zakup, a inna już nie. Żeby uniknąć niejasności powstał pomysł zmiany warunków przetargowych – tłumaczy radny.
Teraz urzędnicy proponują, aby potencjalny nowy właściciel był najemcą przez co najmniej pięć lat. W tym okresie nie można zalegać z opłatami czynszowymi więcej niż dwa miesiące. Ponadto w projekcie uchwały znalazł się zapis, że miasto będzie miało prawo w ciągu pięciu lat odkupić nieruchomość.