Koniec ptaszarni w kieleckim Parku Miejskim. Jedna z największych atrakcji tego miejsca, często odwiedzana przez rodziny z dziećmi zostanie zlikwidowana – tak zdecydowali urzędnicy z ratusza. Ostatnie ptaki zostały dziś wywiezione z woliery.
Spacerowicze, którzy chcieli zobaczyć dzisiaj ptaki, zastali puste klatki. Mówią, że miejsce było bardzo popularne wśród turystów i miejscowych, a szczególnie dzieci. To była jedna z wizytówek miasta. Dodają, że jeśli warunki były nieodpowiednie dla zwierząt, powinny zostać polepszone. Rozwiązaniem nie jest na pewno likwidowanie całej atrakcji.
– Zawsze przychodziliśmy tutaj całą rodziną. Wnuczka bardzo lubiła to miejsce. Dzisiaj będziemy musieli zadowolić się spacerem. Nie rozumiem tej decyzji. Jeśli warunki dla ptaków rzeczywiście były w tym miejscu niewystarczające, to powinno się zmodernizować ptaszarnię, lub przenieść ją w inne miejsce – mówią.
Podobnego zdania jest radny Marcin Stępniewski z PiS. Jego zdaniem, decyzja o zamknięciu woliery jest próbą ratowania budżetu miasta. Określa ją jako pochopną, a zamiast tego proponowałby zmianę miejsca lub przebudowanie atrakcji tak, aby spełniała wyższe standardy.
Tymczasem prezydent Bogdan Wenta zdecydował o likwidacji ptaszarni. W uzasadnieniu tej decyzji rzecznik urzędu pisze, że to efekt sugestii mieszkańców, którzy mieli być zaniepokojeni warunkami bytowania ptaków w wolierze.
Cezary Bajek z Kieleckiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego zaznacza, że ptaki ozdobne bardzo dobrze znoszą zarówno zimę, jak i warunki ograniczonej wolności. Przyznaje, że w przypadku szczególnie dużych ptaków, jak np. pawie, klatki powinny być bardziej przestronne, ale tego typu modyfikacja to koszt maksymalnie kilku tysięcy złotych.
Ptaszarnia powstała w 2004 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta Wojciecha Lubawskiego. W najlepszych latach przebywało tam nawet 60 ptaków. Plany zakładały rozbudowanie klatek wzdłuż więziennego muru.
Ptaki zostały przetransportowane do nowego miejsca, do ośrodka „Ptakolub” w Złotej koło Pińczowa.