Bartłomiej Sienkiewicz, świętokrzyska „jedynka” Koalicji Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych postanowił wykorzystać do promowania własnej osoby pałacyk w Oblęgorku, w którym mieści się muzeum Henryka Sienkiewicza.
Polityk oprowadzał po pałacyku turystów, utrzymując jednocześnie, że nie ma to żadnego związku z trwającą kampanią wyborczą. Tymczasem Muzeum Narodowe w Kielcach, którego częścią jest placówka w Oblęgorku wydało oświadczenie, że nie zostało poinformowane o planowanej akcji polityka PO.
Kandydat na posła twierdzi, że do Oblęgorka zaprosił osoby, które informowały go, że nigdy nie były w tym muzeum. – Każdej grupie zwiedzających tłumaczę, że dziś zajmujemy się wyłącznie literaturą, Henrykiem Sienkiewiczem i historią. Poza tym, dziś jest dzień otwarty w muzeum, każdy ma prawo wstępu, dlatego i ja korzystam ze swych obywatelskich praw – mówił.
Muzeum Narodowe w wydanym w sobotę oświadczeniu podkreśla tymczasem, że zwiedzanie Pałacyku Henryka Sienkiewicza odbywa się w określonych regulaminem grupach, pod opieką wykwalifikowanych przewodników, a termin odwiedzin należy ustalić wcześniej. W tym wypadku nie miało to miejsca.
Muzeum jednocześnie zaznacza, że jest instytucją apolityczną, otwartą dla wszystkich. Każdy może je odwiedzić, tym bardziej potomek pisarza. „Bardzo cieszy fakt, iż chce się podzielić swą wiedzą dotyczącą pradziada oraz lat spędzonych w Oblęgorku. Szkoda jednak, że ta niezapowiedziana wizyta ma miejsce na tydzień przed wyborami” – czytamy m. in. w oświadczeniu.
Bartłomiej Sienkiewicz, tłumaczy, że nie informował przedstawicieli muzeum o swojej wizycie z uwagi na przypadający w niedzielę dzień otwarty. Kandydat na posła opowiadał zwiedzającym między innymi o podróżach słynnego pisarza, a także o swoim dzieciństwie spędzonym w Oblęgorku. Polityk przytaczał wiele anegdot związanych ze swoim przodkiem. Jak wspominał, Henryk Sienkiewicz był zapalonym myśliwym, dlatego w Oblęgorku znajdują się m. in. liczne strzelby i inne przedmioty związane z polowaniami.
– W przeszłości na piecu w pracowni pisarza znajdowały się kły hipopotama, które zdobył podczas swojej wyprawy do Afryki. Nie była to udana podróż, ponieważ w jej trakcie strasznie chorował. Udało mu się wówczas, co prawda ustrzelić hipopotama, ten jednak utonął. W związku z tym, Henryk Sienkiewicz kupił wielkie kły, które później znalazły się w Oblęgorku. Nie zachowały się jednak do naszych czasów, ponieważ rozpadły się ze starości – opisywał Bartłomiej Sienkiewicz.
Pracownicy muzeum ostatecznie uznali, że nie będą przerywać aktywności polityka.