Więcej patroli straży leśnej i leśników będzie monitorować lasy. Jest to reakcja na informacje o „mafiach zagranicznych grzybiarzy”, które miały szantażować rodzimych zbieraczy i dopuszczać się kradzieży zbiorów.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce informuje, że dodatkowe kontrole zarządzono w lasach Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego, w których pojawiły się pierwsze grupy grzybiarzy między innymi z Rumunii.
– Wzmożyliśmy patrole straży leśnej. Leśnicy mają informować o dziwnych sytuacjach, czy przypadkach kręcącej się większej grupy grzybiarzy. Choć docierają do nas różne sygnały, to na razie nie odnotowaliśmy jakichś niepokojących sytuacji czy kradzieży grzybów. Jednak jesteśmy bardziej wyczuleni na takie zjawiska – powiedział.
Mieszkańcy, którzy zgłaszają nam sygnały o grupach obcokrajowców zbierających grzyby w świętokrzyskich, z niepokojem mówią także o całych obozowiskach, które są rozbijane w lasach.
– Biwakowanie w lesie nie jest zabronione, ale można to robić tylko na wyznaczonych miejscach. Ostatnio dostajemy sygnały, że obcokrajowcy śpią w namiotach w okolicy Wykusu, tam jest to dozwolone. Takie miejsca są wyznaczone praktycznie we wszystkich innych nadleśnictwach – mówi Paweł Kosin.
Paweł Kosin dodaje, że niezależnie czy na grzyby przyjeżdżają obcokrajowcy, czy mieszkańcy naszego regionu, największym problem jest zaśmiecanie lasu oraz nielegalne wjazdy do lasu samochodami.
– Bardzo często ludzie chcą wjechać samochodami jak najbliżej grzybowisk. Nie przestrzegają przepisów, zastawiają drogi leśne i pożarowe – powiedział Paweł Kosin.
Kierowcy, którzy nie przestrzegają zakazów, mogą być ukarani mandatami w wysokości nawet 500 złotych.