Grupa pracowników Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego zakłóciła dzisiejszą sesję Rady Gminy w Bałtowie. Zorganizowali demonstrację przed budynkiem magistratu, domagając się od wójta włączenia się w rewitalizację obiektów na terenach turystycznych, zarządzanych przez prywatnych właścicieli.
Rzecz dotyczy projektu, opracowanego w poprzedniej kadencji samorządu. Zakłada on m.in. renowację tzw. Okręglicy, czyli placu, na którym organizowane są imprezy plenerowe, budowę kąpieliska Kamienne Oko, remont zabytkowego młyna i budowę placu zabaw na terenie JuraParku. Koszt tych prac opiewa na 6 milionów 700 tysięcy złotych. 80 procent to unijna dotacja, a wkład własny miały zapewnić instytucje wywodzące się z działalności jednej rodziny, czyli właścicieli Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, a dofinansować projekt miała gmina.
Wójt Hubert Żądło nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Podkreśla, że gmina jest w trudnej sytuacji finansowej i zapewnienie wkładu własnego byłoby dużym obciążeniem, a partnerzy zadeklarowali, że w całości pokryją wkład własny. Przed rozpoczęciem sesji Rady Gminy, przed budynkiem zebrało się kilkadziesiąt osób z transparentami, na których pojawiły się hasła „Żądło hamulcem gminy”, „Stop podziałom gminy”. Katarzyna Borowska ze Stowarzyszenia Bałt mówiła, że najbardziej zależy im na przeprowadzeniu rewitalizacji i złożeniu do urzędu marszałkowskiego wniosku o przedłużenie projektu.
Wójt Bałtowa Hubert Żądło zapewnił, że wniosek do marszałka został złożony już w piątek. Zwraca przy tym uwagę, że protestujący to pracownicy Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, którzy jego zdaniem zostali zmuszeni do udziału w proteście. Wskazuje przy tym, iż projekt rewitalizacji zawiera wiele błędów. Przede wszystkim nie ma zapisów mówiących o przyszłości obiektów po zakończeniu tzw. trwałości projektów. Wójt obawia się, że za pięć lat, prywatni inwestorzy będą żądali od gminy zwrotu włożonych środków. Tak jest obecnie w przypadku sceny na Okręglicy, ówczesny inwestor, związany z Batowskim Kompleksem Turystycznym żąda od gminy 141 tysięcy złotych za ustąpienie z obiektu. Wójt Hubert Żądło obawia się powtórzenia takiej sytuacji.
Wynikiem dzisiejszych rozmów było ustalenie terminu 10 dni, aby partnerzy ustalili zasady dzierżawy obiektów i udziału partnerów w projekcie rewitalizacji.