Mówi się, że zbieranie grzybów to polski sport narodowy, ale okazuje się, że w województwie świętokrzyskim zbieracze mają silną zagraniczną konkurencję.
„Mafia Rumuńskich Grzybiarzy” – tak mieszkańcy Łagowa, Bielin i Daleszyc określają kilkudziesięcioosobową grupę, która „grasuje” po tamtejszych lasach i, jak twierdzą mieszkańcy napada na bezbronnych grzybiarzy, odbierając im zbiory. Mieszkańcy żalą się, że policja bagatelizuje ich zgłoszenia i nie reaguje na prośby o interwencję.
Pan Zbyszek, grzybiarz z gminy Bieliny wyjaśnia, że przybysze wybierają się na grzyby kilkunastoosobowymi grupami. Wypatrują osób, które wracają z pełnymi koszami grzybów z lasu i odbierają im zbiory. – Jak spotkają jedną osobę, podchodzą z gazem, pryskają po oczach i zabierają kosz z grzybami. W Złotej Wodzie kobietę pobili, pod Bielinami chłopa zagazowali. Kobiety już nie chodzą na grzyby, bo się boją, ale chłop też się nie obroni, jak podejdzie do niego kilku innych – dodaje.
Inni grzybiarze potwierdzają, że zagraniczni zbieracze mają swoje miejsce zbiórki w Złotej Wodzie koło Łagowa. Bywa, że na miejscu jest nawet około 30 busów i kilkadziesiąt osób. O mafii mówi także Pani Grażyna, która w sezonie skupuje zbiory od grzybiarzy.
– Przyjeżdżają do mnie codziennie, i strach jest. W samochodzie nie dość, że grzyby to i pieniądze. Trzeba wtedy szybko się zbierać, bo nie wiadomo czego oni chcą – mówi pani Grażyna.
Karol Macek, z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach potwierdza, że funkcjonariusze otrzymują zgłoszenia od grzybiarzy, ale na razie żadne z nich się nie potwierdziło. – Pierwsze zgłoszenie mieliśmy 24 września z terenu gminy Łagów, małżeństwo wychodziło z lasu i podjechała do nich grupka osób obcej narodowości. Natomiast policjanci nie potwierdzili, żeby doszło tam do jakiegoś przestępstwa. Mieszkańcy obawiają się obcokrajowców, dlatego zawiadomili o tym policjantów. Kolejne zgłoszenie z gminy Łagów o tym, że osoby obcej narodowości miały napaść na mężczyznę i zabrać mu telefon również się nie potwierdziło – powiedział funkcjonariusz.
Karol Macek zapewnia, że policja nie lekceważy dotychczasowych zgłoszeń mieszkańców. – Patrole mają monitorować tę sytuację – dodaje funkcjonariusz.
Na kilogramie borowików sprzedanych na skupie w naszym regionie można zarobić 12 złotych. Okazuje się, że zagraniczni grzybiarze sprzedają je w okolicach Warszawy, a tam za kilogram grzybów można dostać nawet 8 euro czyli do czterech raz więcej.