Polscy siatkarze przegrali w Lublanie ze Słoweńcami 1:3 (23:25, 26:24, 22:25, 23:25) w półfinale mistrzostw Europy. Po raz trzeci z rzędu „biało–czerwoni” ulegli temu rywalowi na mistrzostwach Starego Kontynentu. W 2017 roku w barażu o najlepszą ósemkę 0:3, a dwa lata wcześniej w ćwierćfinale 2:3.
W awansie do finału nie pomogły drużynie Vitala Heynena 22 punkty Wilfredo Leona. Liderem Słoweńców był Tine Urnaut, który zdobył 18 punktów. W spotkaniu w Lublanie wystąpili także dwaj byli siatkarze Effectora Kielce Mateusz Bieniek i Marcin Komenda.
– Słoweńcy zagrali od nas lepiej praktycznie w każdym elemencie. Zagrali kapitalny mecz, a my z kolei mieliśmy swoje problemy. Jak przeciwnik nałożył na nas presję, to wychodziły nasze błędy. Zostaje nam mecz o trzecie miejsce. Musimy szybko wyrzucić ten półfinał z głowy, bo chcemy przyjechać z mistrzostw Europy z medalem – powiedział 25–letni Mateusz Bieniek.
– Brawa dla Słowenii, bo zagrała z pewnością świetny mecz. Myślę, że nie pokazaliśmy tego, na co nas stać. W końcówkach setów nie wychodziło to tak, jak byśmy chcieli i niestety przegrywamy. Musimy się podnieść i w sobotę wygrać mecz o 3.miejsce – stwierdził 23–letni rozgrywający Marcin Komenda.
Mecz o brązowy medal w sobotę w Paryżu. Rywalem reprezentacji Polski będzie przegrany z drugiego półfinału, w którym w piątek Serbia zagra z Francją.
Polacy nie powtórzą sukcesu sprzed 10 lat, gdy zostali mistrzami Europy. W dorobku mają też pięć srebrnych medali (1975, 1977, 1979, 1981 i 1983) i dwa brązowe (1967, 2011).