Senator Krzysztof Słoń z Prawa i Sprawiedliwości, który ubiega się o reelekcję i według badania „Dobrej Opinii” zdystansował przeciwników politycznych w okręgu kieleckim wyjaśnia, że do sondaży, nawet jeśli są korzystne, podchodzi z pokorą i ze spokojem.
– Mobilizują mnie jeszcze bardziej i nawet na chwilę nie zwalniam tempa pracy w kampanii. Dalej spotykam się z ludźmi i przekonuję, że trzeba pójść na wybory, bo tak naprawdę to one zdecydują, czy będzie kontynuowany dobry czas dla Polski i Świętokrzyskiego pod wiarygodnymi rządami Prawa i Sprawiedliwości. Te wybory zdecydują też, czy rząd, wspierany przez Sejm i Senat, będzie mógł wprowadzać kolejne dobre dla Polaków programy – zauważył.
Edward Rzepka, kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu podkreśla, że ze znajdującym się na pierwszym miejscu w sondażu Krzysztofem Słoniem dzieli go duża różnica poparcia, ale jest to dla niego sygnał do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
– Startując w wyborach, ma się przed sobą dwie możliwości: albo się wygra, albo się przegra. Ten sondaż skłania mnie do jeszcze większej mobilizacji na te ostanie dwa tygodnie, no i zobaczymy, co los przyniesie – powiedział.
Przemysław Gierada, ubiegający się o mandat senatora z własnego komitetu wyborczego nie ukrywa zaskoczenia tym, że znalazł się na trzecim miejscu.
– Jestem niewątpliwie zadowolony, z tego, że jest to miejsce na podium. Dalej jednak będę walczył, aby to miejsce było jak najlepsze – zaznacza.
Marcin Bugajski, kandydat na senatora z komitetu wyborczego wyborców Bezpartyjny Antysystemowy zaznacza, że sondażowy wynik 10,4 proc. jest dobrym punktem wyjścia do dalszej pracy w kampanii.
– Taki wyniki pokazuje, że wyborcy potrzebują także kandydatów niezależnych, bezpartyjnych i antysystemowych. Mamy jeszcze dwa tygodnie kampanii, to dobry punkt wyjścia do dalszej pracy, jestem dobrej myśli – dodaje.
Zdaniem profesora Kazimierza Kika, ubiegającego się o mandat senatora z komitetu Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy uważa, że wynik sondażu odzwierciedla stan polskiej polityki. Jak zaznacza, w krajowej polityce dominują tendencje, że do parlamentu wybierani są praktycy, a nie intelektualiści. Zdaniem politologa, ostanie tygodnie kampanii wyborczej nie powinny diametralnie wpłynąć na ostateczne rozstrzygnięcie w wyborach do Senatu, jak zaznacza wynika to z podziału preferencji wyborczych w województwie świętokrzyskim.