Piotr Pierzchała wystąpił we wtorkowym meczu Pucharu Polski, w którym Korona przegrała przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 0:1 (0:0). Dla wychowanka kieleckiego klubu spotkanie miał wyjątkowy charakter. 20-letni stoper od pierwszej do ostatniej minuty był kapitanem „żółto-czerwonych”.
– Dla mnie to było duże przeżycie. Jestem wychowankiem tego klubu więc gra i założenie opaski kapitańskiej było czymś szczególnym – powiedział młody zawodnik.
Piotra Pierzchałę chwalił za występ na „Suzuki Arenie” trener Korony Mirosław Smyła.
– To jest wychowanek. Kawał „chłopa” z sercem i wolą walki. Zagrał dobrze. Nigdzie nie było widać, że nie może być kapitanem, bo kto to powiedział. Chłopak udowodnił, że ma pełna prawo grać w pierwszym składzie – ocenił szkoleniowiec kieleckich piłkarzy.
Piotr Pierzchała w pierwszym zespole Korony rozegrał dotychczas pięć meczów. Trzy w ekstraklasie i dwa w Pucharze Polski.