W miejscu po drewnianym budynku na rogu ul. Żeromskiego i Prostej w Kielcach może stanąć blok mieszkalny. Na czwartkowej sesji Rada Miasta wyraziła zgodę na sprzedaż nieruchomości Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej, która administruje blokami po sąsiedzku w trybie bezprzetargowym, czyli po cenie ustalonej przez rzeczoznawcę.
Stuletni budynek pełniący kiedyś funkcję mieszkań socjalnych w 2014 roku uległ częściowemu spaleniu po uderzeniu pioruna. Pomysłów na wykorzystanie terenu było kilka, ale żaden nie został zrealizowany.
Dyrektor Wydział Gospodarki Nieruchomościami Filip Pietrzyk wyjaśnia, że koszt remontu znacząco przekraczałby wartość działki. Stąd pomysł na jej wykorzystanie na inne cele.
Pomysł sprzedaży bez przetargu nie obył się bez kontrowersji. Jak mówi przewodniczący Rady Miasta Kamil Suchański, o ile tryb bezprzetargowy ma wiele zalet, to typowy przetarg pozwoliłby wyłonić bardziej korzystną cenowo ofertę, która pomogła by w zapełnieniu dziury budżetowej Kielc.
– Aby miasto mogło wyjść z kłopotów finansowych, powinno postępować w sposób przedsiębiorczy, czyli rozwiązywać jak najwięcej przetargów po cenach jak najbardziej korzystnych dla miasta – mówi.
Zauważył również, że o ile spółdzielnia deklaruje budowę budynku, to finalnie może przeznaczyć teren pod dowolną inwestycję.
Cenę nieruchomości wstępnie oceniono na około 700 tys. zł.
Budynek od 1920 roku, aż do okresu powojennego pełnił rolę budynku urzędniczego. Mieszkali w nim pracownicy rządowych instytucji województwa kieleckiego. Potem dom został przekazany pod lokale komunalne. Od kilkudziesięciu lat popadał w ruinę, głównie ze względu na rozpadające się fundamenty. Związana jest z nim także legenda, jakoby w trakcie okupacji na podwórku przy stojącej tam służbówce zakopano broń po Kampanii Wrześniowej.
W 2014 roku, budynek uległ częściowemu spaleniu po uderzeniu pioruna. Rok później miasto optowało za wyburzeniem pozostałości po drewnianej konstrukcji. Przez lata pomysłów na wykorzystanie terenu było kilka, ale żaden nie został zrealizowany.