Pamięć Polaków zamordowanych w czasie II wojny światowej uczczono w Kielcach. Na Cmentarzu Partyzanckim zapalono znicze na grobach rozstrzelanych na Stadionie Leśnym i pod Telegrafem, a także na mogiłach harcerzy konspiracyjnej 12. Kieleckiej Drużyny Harcerskiej. Następnie przed Pomnikiem Straceń na Stadionie Leśnym odprawiona została polowa msza z udziałem Kompanii Honorowej Wojska Polskiego.
Zdaniem Leszka Bukowskiego z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, życie w tym miejscu mogło stracić nawet tysiąc osób.
– Cały ten kompleks leśny w latach 1939-1945 był miejscem, gdzie Niemcy dokonywali masowych mordów na Polakach, najczęściej tych, przywożonych z więzienia kieleckiego. Już pierwsze egzekucje, które możemy określić masowymi odbyły się w lutym 1940 roku – zaznaczył.
Michał Daranowski z kieleckiego ratusza mówi, że wciąż jest wiele niewiadomych.
– Tak do końca nie wiemy, ile osób w tym miejscu poległo i ile osób jest tu pochowanych. Niemcy wykonywali tu wyroki śmierci, podobnie jak UB-ecy po wojnie. Nie tylko były to wyroki na wrogach politycznych, ale również zwykłych bandytach i mordercach. Żadna dokumentacja w całości się nie zachowała – podkreślił.
Po nabożeństwie przy Pomniku Straceń na Stadionie Leśnym odbył się Apel Pamięci. Później złożono wieńce i kwiaty.