W poniedziałek powinniśmy poznać nazwisko nowego trenera piłkarzy Korony. W sobotnim meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy z Wisłą Kraków, kielecki zespół poprowadzi tymczasowy szkoleniowiec Sławomir Grzesik. Spotkanie, które rozegrane zostanie na „Suzuki Arenie”, rozpocznie się o godzinie 20.00.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes Korony Krzysztof Zając jeszcze do niedawna brał pod uwagę trzech kandydatów Grzegorza Nicińskiego, Tomasza Tułacza i Jacka Magierę. Teraz pojawiło się także nazwisko Franciszka Smudy.
Najbliżej objęcia posady był w pewnym momencie Grzegorz Niciński. Z 46-letnim szkoleniowcem nikt się jednak w ostatnich dniach nie kontaktował. Można więc wnioskować, że trenerem w Kielcach nie zostanie.
Tomasz Tułacz od sierpnia 2015 roku prowadzi Puszczę Niepołomice, z którą w 2017 roku awansował do I ligi. Pracował także z piłkarzami Stali Mielec, Resovii Rzeszów i Siarki Tarnobrzeg. 49-letni szkoleniowiec nie chciał komentować informacji o zainteresowaniu ze strony Korony. Dodał jednak, że w umowie z Puszczą ma klauzulę pozwalającą mu w każdym momencie odjeść do klubu z ekstraklasy.
Jacek Magiera jest od marca 2018 roku selekcjonerem reprezentacji Polski do lat 20. W czwartek, z byłym trenerem m.in. Zagłębia Sosnowiec i Legii Warszawa, miał spotkać się Krzysztof Zając. Nie wiadomo czy do tego spotkania doszło.
O tym, że Franciszek Smuda może zostać trenerem Korony mówiło się już dwa lata temu kiedy właścicielem większościowego pakietu akcji spółki został Dieter Burdenski. Kandydatura 71-letniego szkoleniowca znów jest brana ponoć pod uwagę. Były selekcjoner reprezentacji Polski pracował ostatnio w Górniku Łęczna.
– Nie otrzymałem żadnej propozycji ze strony władz Korony. Gdyby taka przyszła, na pewno bym się zastanowił. Czuję się jeszcze na siłach pracować w ekstraklasie. Jestem zdrowy, mam doświadczenia, znam języki. To są z pewnością atuty – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce Franciszek Smuda.
O tym kto poprowadzi „żółto-czerwonych” decydować będą również wymagania finansowe nowego trenera. Nie jest tajemnicą, że kielecki klub ma kłopoty i o pomoc zwrócił się do mniejszościowego udziałowca, którym jest miasto Kielce.