Trudne zadanie czeka zespoły, które wezmą udział w rozpoczynających się dziś trzydniowych zawodach łazików marsjańskich European Rover Challenge. Jak mówi Łukasz Wilczyński, prezes European Space Foundation, tor przypominający wyglądem marsjański krater, który powstał na kampusie Politechniki Świętokrzyskiej pełen jest kamieni, wzniesień i terenowych niespodzianek mogących łatwo wyeliminować nieuważnych operatorów pojazdów marsjańskich.
Dla drużyn, startujących w zawodach przygotowano na torze cztery zadania.
– Będzie bardzo fajna konkurencja, gdzie robot podjeżdża do zepsutego panelu reaktora i musi naprawić przełączniki, tak żeby popłynął prąd. Będzie też konkurencja ślepej nawigacji, gdzie roboty będą musiały między tymi głazami i kraterami lawirować, żeby dojechać do punktu – zapowiada Łukasz Wilczyński.
Łaziki będą musiały też pobrać próbkę gruntu. Specjalnie w tym celu ekipa organizatorów European Rover Challenge barwiła glebę na różne kolory. Wszystko po to, żeby było widać, do której warstwy dotarło wiertło pojazdu. Jak mówi Łukasz Wilczyński w jednej z konkurencji operatorzy łazików nie będą mogli używać kamery pojazdu. Ich zadaniem jest takie zaprogramowanie pojazdu, by sam dotarł do celu.
Łukasz Wilczyński dodaje, że na widzów, którzy odwiedzą zawody czekają dodatkowe atrakcje.
– Mnóstwo fantastycznych rzeczy przygotowaliśmy w strefie pokazów. Będą warsztaty robotyki, warsztaty budowy rakiet, będą wystawiały się firmy z sektora kosmicznego. Spotkać będzie można też popularyzatorów nauki, między innymi Wiktora Niedzickiego, na którego programie „Laboratorium” ja sam się wychowałem – zachęca Łukasz Wilczyński.
Dodatkowo od dziś do niedzieli w budynkach Politechniki Świętokrzyskiej odbywały się będą wykłady popularno-naukowe.
W European Rover Challenge bierze udział 40 ekip konstruktorów reprezentujących uczelnie z całego świata, między innymi z Bangladeszu, Kolumbii, Kanady i Indii. Początek zawodów dziś o godzinie 10.00.