Rolnicy z powiatu opatowskiego są rozgoryczeni rozszerzeniem strefy afrykańskiego pomoru świń i deklarują likwidację hodowli z trzodą chlewną. Dzisiaj spotkali się z powiatowym lekarzem weterynarii w Opatowie, aby dowiedzieć się więcej o zasadach postępowania w strefach czerwonej i żółtej.
Jak informowaliśmy, od środy w powiecie opatowskim działa sztab kryzysowy związany z rozszerzeniem przez Komisję Europejską strefy zagrożonej afrykańskim pomorem świń. Gmina Tarłów i część gminy Ożarów znalazły się w czerwonej strefie z ograniczeniami. Zmiany na mapie ASF wyniknęły po tym, gdy pod koniec sierpnia w Pionkach znaleziono padłego dzika chorego na ASF.
Jarosław Szymczyk z Janowa, hoduje około 30 świń w czerwonej strefie. Dodaje, że dzików jest o wiele za dużo i powinny być w większej liczbie likwidowane. Sam w ciągu kilku miesięcy chciałby zakończyć hodowlę. Uważa, że ASF będzie postępować, a zasady bioasekuracji są zbyt wymagające. W związku ze spadającymi cenami za wieprzowinę nie opłaca mu się hodować świń. Rolnicy podkreślają, że producenci będą likwidować hodowle, ponieważ nie będzie gdzie sprzedać tuczników. Producenci i rzeźnie wycofują się z przyjmowania mięsa ze stref czerwonych.
Powiatowy lekarz weterynarii w Opatowie Bogusław Mąka dodaje, że podział na strefy czerwoną i żółtą wprowadza wymóg posiadania większej liczby chłodni, w których mogą być przechowywane upolowane dziki. Bogusław Mąka informuje, że chłodnie na terenie gminy Tarłów i Ożarów już są. Kolejne wkrótce się pojawią. Jedna z nich stoi przy drodze 74 w okolicach Ożarowa, gdzie nie ma strefy czerwonej, druga prawdopodobnie stanie w Żurawnikach w gminie Lipnik.
Przez cały weekend żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej pomogą przeszukać międzywale rzeki w okolicach gminy Tarłów w celu znalezienia padłych dzików.