Technologia podgrzewania żywności bez ognia, talerzyki z otrębów pszennych oraz racje dla wegetarian – to niektóre z nowych pomysłów kulinarnych zaprezentowanych na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Jak przekonują przedstawiciele Ośrodka Badawczo-Wdrożeniowego Służby Żywnościowej z Warszawy, technologia ta, choć podejmuje niszowy na takich targach temat, jest kluczowa dla skutecznego prowadzenia działań wojennych.
Jak mówi major Arkadiusz Mikuła, jeszcze do niedawna wojskowe racje żywnościowe sprowadzały się do kilku konserw serwowanych na zimno. To rozwiązywało wiele problemów logistycznych, ale było dalekie od tego, w jaki sposób je przeciętny człowiek. To nierzadko przekładało się na morale żołnierzy. Obecnie używana technologia pozwala na przygotowanie ciepłego, smacznego i pożywnego posiłku do złudzenia przypominającego ten domowy.
– Do podgrzewania używamy bezogniowego podgrzewacza chemicznego, wykorzystującego wodę i specjalne związki, które w kontakcie z wodą wytwarzają ciepło – mówi major Mikuła.
Zmieniły się także rodzaje produktów. W racjach znalazły się batony, owoce liofilizowane, herbata, kawa, cukier i ciastka. Tegoroczną nowością jest oferta skierowana wyłącznie dla żołnierzy wegetarian. W racji takiej znajduje się m.in. gulasz z soczewicy, risotto pomidorowe, czy łazanki z kapustą i pieczarkami. Jednak jak ujawniają przedstawiciele ośrodka, najpopularniejsze wśród żołnierzy są lazania i gulasz mięsny.
Major Mikuła zapytany o możliwość zakupienia takiego żołnierskiego zestawu żywieniowego odpowiedział, że jest to bardzo trudne, ponieważ są one częścią wyposażenia militarnego, ale nawet jeśli, to odradza zainteresowanym długotrwałe przerzucenie się na taką żołnierską dietę. Produkty i ich wartość energetyczna są skierowane do osób narażonych na codzienny, intensywny wysiłek fizyczny, czyli żołnierzy na polu walki. W przypadku przeciętnego cywila racja żywnościowa skończyłaby się niemałą nadwagą.
– Przeciętna racja posiada nawet do 4 tysięcy kalorii. Żywienie się więc nimi siedząc w fotelu i oglądając telewizję nie jest przez nas wskazane, ponieważ organizm nie będzie w stanie tego wszystkiego spalić – mówi.
W przyszłości racje mają być jeszcze lżejsze i smaczniejsze. Obecnie ośrodek badawczy w Warszawie pracuje nad utworzeniem racji w pełni liofilizowanej, czyli pozbawionej wilgoci. Taka racja po dodaniu wody zwiększałaby swoją wagę i rozmiar nawet kilkukrotnie.
Na stoisku ośrodka oprócz zabytkowych menażek z całego świata, czy samych racji żywnościowych z różnych okresów historycznych, można też obejrzeć ekologiczne sztućce i talerze. Największe zainteresowanie odwiedzających budziły jadalne talerzyki. Zostawiony na powietrzu talerzyk ulega rozkładowi z ciągu 3 miesięcy.