W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach rozpoczęło się referendum strajkowe. Jest to reakcja na pismo od władz miasta, w którym uznano, że związki zawodowe MPK nie są stroną do rozmów, w trwającym od kilku miesięcy sporze między miastem, a przewoźnikiem.
Poseł Bogdan Latosiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji powiedział, że w referendum pracownicy odpowiadają na cztery pytania, które dotyczą wewnętrznej polityki w spółce.
n
Zapewnił, że nie ma wśród nich propozycji zwołania natychmiastowego strajku, który doprowadziłby do wstrzymania kursowaniu autobusów.
n
Poseł uspokaja, że taki scenariusz nie jest brany pod uwagę. Nie wyklucza jednak, innych form protestu.
n
– Na pewno nie ucierpią pasażerowie – powiedział Bogdan Latosiński.
n
Jak informowaliśmy spór między miastem, a przewoźnikiem trwa od kilku miesięcy. Związkowcy domagają się od władz Kielc realizacji wspólnej polityki transportowej i powołania zespołu do spraw komunikacji. Oczekują także, że Zarząd Transportu Miejskiego, który jest organizatorem transportu, będzie z wyprzedzeniem informował przewoźnika o planowanych zmianach w rozkładach jazdy oraz zlikwiduje tzw. puste przebiegi, czyli kursy, w których autobusy jeżdżą bez pasażerów.
n
Związkowcy liczą także, że miasto upora się z problemem zakorkowanych buspasów, które wpływają na opóźnienia autobusów.
n
Referendum strajkowe potrwa do jutra, jak dotąd wzięło w nim udział około 30 procent załogi.