Sławomir Grzesik po raz trzeci został tymczasowym trenerem pierwszego zespołu Korony. Po raz pierwszy poprowadził kielczan w ekstraklasie w sierpniu 2013 roku, po odwołaniu z funkcji szkoleniowca Leszka Ojrzyńskiego. „Żółto – czerwoni” pod jego wodzą przegrali wówczas w Poznaniu z Lechem 0:2. Zastąpił go José Rojo Martín „Pacheta”.
W październiku 2016 roku posadę stracił Tomasz Wilman. Drużynę znów przejął Sławomir Grzesik. W pierwszym spotkaniu przegrał przed własną publicznością z Legią Warszawa 2:4, w drugim wygrał na wyjeździe z Termalicą Bruk – Bet Nieciecza 3:1. W kolejnym meczu trenerem Korony był już Maciej Bartoszek.
– Nie jestem strażakiem, tylko mam już pewne doświadczenie, a w klubie jest akurat trudny moment. Z tego co wiem, trener jest cały czas poszukiwany, a ja jestem pracownikiem klubu. Znam ten zespół, bo przez rok pomagałem Gino Lettieriemu. Mam wrażenie, że jest to optymalne rozwiązanie. Postaram się pomóc. Nikt nie lubi przegrywać. Nie lubią kibice, prezesi, trenerzy i piłkarze także. Widać w nich sportową złość. W takich trudnych momentach warto jest się dźwignąć. Jak się to przełamie, to drużyna często zaczyna iść do przodu – uważa Sławomir Grzesik.
W sobotę Korona rozegra w Nowinach mecz kontrolny z Rakowem Częstochowa. Niewykluczone, że 49 – letni Sławomir Grzesik zasiądzie także na ławce rezerwowych kieleckiego zespołu w trakcie spotkania 8. kolejki PKO Ekstraklasy z Wisłą Kraków. Do tej konfrontacji dojdzie 14 września na „Suzuki Arenie”.