Do kieleckich liceów wpływają dziesiątki podań od uczniów, którzy chcą jeszcze zmienić szkołę. Dotyczy to przede wszystkim pierwszoklasistów. Jak mówi Edyta Lato, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego w Kielcach w tym roku rekrutacja zakończyła się bardzo późno i część młodych ludzi nie jest zadowolona ze szkoły, do której się dostała.
Pierwszoklasiści starają się zmieniać klasy również w obrębie jednej placówki.
– U nas w szkole jest pewna grupa uczniów, która chciałaby zmienić profil. Z różnych powodów, albo źle zaznaczyli klasę podczas rekrutacji, albo zmieniły się ich preferencje. Ale jest też bardzo duża grupa uczniów, która chce do nas przejść z innych liceów – tłumaczy dyrektor IV Liceum.
Jak mówi Edyta Lato, do jednej klasy jest po 20-30 podań od chętnych uczniów z innych szkół. Taka sama sytuacja ma miejsce w II Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Kielcach. Tomasz Kośny, dyrektor szkoły mówi jednak, że na razie wolnych miejsc w „Śniadku” nie ma.
– Te miejsca mogą dopiero się pojawić, bo niektórzy uczniowie w ciągu dwóch tygodni mogą zrezygnować. Z różnych powodów, najczęściej jest to spowodowane zbyt wysokim poziomem naszej szkoły dla danego ucznia. Inni nie potrafią odnaleźć się w tak dużej społeczności. W tym roku mamy w sumie ponad tysiąc uczniów w szkole – wyjaśnia dyrektor II Liceum.
Jak mówi Tomasz Kośny w przypadku, gdy wolne miejsca się pojawią, w pierwszej kolejności przyjęci będą uczniowie z najlepszym wynikiem uzyskanym na koniec szkoły podstawowej lub gimnazjum.
Mimo podwójnego rocznika uczniów, który trafił do pierwszych klas, w kieleckich szkołach średnich ciągle jest około 500 miejsc wolnych. Dotyczy to przede wszystkim szkół branżowych i techników.