Od niedzieli wszystkie torby z tworzyw sztucznych wydawane w sklepach, poza tzw. zrywakami, są płatne. Zgodnie z prognozami rządu opłaty mają przynieść do budżetu 1,2 miliarda złotych, ale ważniejszy ma być efekt ekologiczny, mniejsze zużycie plastiku i ograniczenie zaśmiecania środowiska.
Mieszkańcy Kielc pozytywnie oceniają ten pomysł. Niektórzy sugerują nawet, aby plastikowe torebki w ogóle nie były produkowane. Zwracają uwagę, że doskonale zastępują je np. torby szmaciane.
Pierwsze opłaty za plastikowe reklamówki wydawane w sklepach zaczęły obowiązywać na początku ubiegłego roku. Henryk Kowalczyk – minister środowiska przyznaje, że dotychczasowa ustawa nie spełniała swojego założenia – opłaty były pobierane za foliówki o grubości od 15 do 50 mikrometrów. Ten przepis był obchodzony przez sklepy, które zaczęły stosować grubsze torby nieobjęte opłatą recyklingową.
– Stad decyzja, aby objąć wszystkie foliówki opłatami – mówi minister.
Henryk Ławniczek, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Promniku przekonuje, że foliówki i tworzywa sztuczne nie są szkodliwe, kiedy są właściwie wykorzystywane.
– Powinniśmy zrobić wszystko, aby ograniczyć ich ilość, ponieważ obecnie jest to już szaleństwo. Największym złem jest to, że plastikowe torebki są wyrzucane do lasu trafiają do rzek i zanieczyszczają środowisko. Dopóki te śmieci podlegają recyklingowi chociażby w naszym zakładzie, mogą zostać wykorzystane do produkcji nowych torebek, albo jako paliwo do specjalistycznych zakładów produkcyjnych. Opłaty mogą być elementem, który wpłynie na zwiększenie świadomości obywateli – powiedział Henryk Ławniczek.
Joanna Przybylska, prezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody w Kielcach powiedziała, że reklamówki stanowią poważne zagrożenie dla przyrody.
– Wielokrotnie znajdowaliśmy martwe albo bardzo mocno osłabione zwierzęta zaplątane w takie torby. To dotyczy ryb, jak i płazów i mniejszych ssaków. Ptaki wmontowują te torebki w budowane gniazda, młode pisklęta zaplątują się w nie i mają uszkodzone kończyny. Często nie są w stanie tych gniazd opuścić – powiedziała Joanna Przybylska.
Zgodnie z szacunkami resortu środowiska w Polsce zużywamy nawet 11 miliardów foliówek rocznie – to od 250 do 300 toreb na mieszkańca. Wiele moglibyśmy się nauczać od Duńczyków, którzy według danych Komisji Europejskiej zużywają rocznie zaledwie cztery foliówki.