W Starachowicach trwa piąty Zlot Samochodów Zabytkowych Legenda STAR-a. Głównymi bohaterami są ciężarówki produkowane w mieście, ale nie brakuje też innych zabytkowych aut. Do Starachowic przyjechali miłośnicy polskiej ciężarówki z całego kraju, wielu z nich w specjalnych konwojach.
Przed południem odbył się konkurs superretro i konkurs elegancji, była także konkurencja w jak najwolniejszym przejechaniu wyznaczonego dystansu.
W Muzeum Przyrody i Techniki odbyła się konferencja „Pojazdy z misją”. Wicestarosta starachowicki Dariusz Dąbrowski zaznaczył, że wiele miejsca poświęcone było międzynarodowym osiągnięciom polskich ciężarówek.
Igor Zawadzki przyjechał z Warszawy STAR-em 266 z zabudową wojskowa, to samochód-żołnierz, który służył w łączności. Obecnie pełni funkcję rodzinnego campera. Znajdują się w nim cztery łóżka, stoliki i miejsce na bagaż. Jak mówi właściciel można nim jeździć nawet w dalekie trasy, bo rozwija prędkość do 110 kilometrów na godzinę, choć wtedy trudny do zniesienia jest hałas panujący w szoferce.
Wojciech Mędrak na Legendę STAR-a przyjechał z Osiecka w powiecie otwockim STAR-em 1142. To już drugi taki samochód w rodzinie, wciąż służy do transportu, np. węgla czy piachu albo drzewa. Zdaniem właścicieli największa zaletą ciężarówki jest polskie pochodzenie, części zamienne są dostępne, bez trudu można go też naprawić.
W niedzielę drugi dzień zlotu, od 10.00 zaplanowana jest prezentacja pojazdów na parkingu centralnym w Mircu i próba czasowa na odcinku 900 metrów w kategoriach: ciężarówki, samochody osobowe i motocykle z podziałem na pojazdy z dawnych krajów demokracji ludowej i pojazdy z pozostałej części świata.
O 13.00 na parkingu przy Centrum Handlowym Galardia odbędzie się konkurs sprawnościowy i prezentacja pojazdów oraz dekoracja zwycięzców konkursów.