Miasto rezygnuje ze stypendiów dla mieszkańców Winnicy. Władze Kielc tłumaczą się problemami budżetowymi.
Zastępca prezydenta Marcin Różycki, odpowiadający za edukację w Kielcach, wyjaśnia, że według oceny miasta program stypendialny osiągnął już cel, jakim było przyciągnięcie do miasta studentów z Ukrainy. Dodaje, że tylko w ubiegłym roku akademickim stypendium otrzymało 181 studentów z Winnicy, czyli ponad połowa ze wszystkich, którzy skorzystali z programu od początku, czyli od 2014 roku.
Marcin Różycki dodaje, że miasto pracuje nad utworzeniem nowego programu stypendialnego, którego warunkiem będą przede wszystkim wyniki w nauce.
– Nie możemy zapomnieć o kielczanach. Powinniśmy nie tylko przyciągać studentów zza granicy, ale także postarać się utrzymać kieleckich uczniów przed migrowaniem do innych miast – mówi.
Przytacza dane z których wynika, że w ostatnim roku akademickim stypendia dla mieszkańców Winnicy kosztowały 800 tysięcy złotych, przy czym miesięcznie można było uzyskać do 500 złotych. Miasto obiecuje przy tym, że studenci, którzy pobierają miejskie stypendium będą otrzymywać je do zakończenia nauki.
Jak mówi Piotr Burda, rzecznik Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, cofnięcie stypendiów dla mieszkańców Winnicy nie powinno znacząco wpłynąć na popularność kieleckich uczelni. Przypomina, że oprócz miejskiego, swój program stypendialny ma również urząd marszałkowski. Rzecznik dodaje, że nawet jeżeli część potencjalnych studentów z Winnicy zrezygnuje ze studiów w Kielcach to są jeszcze inne miasta ukraińskie. Przypomina, że UJK współpracuje z trzecim co wielkości miastem Ukrainy, czyli Dnieprem.
Kielecki radny Jarosław Karyś jest przede wszystkim zaskoczony decyzją miasta. Jak mówi, nikt nie kontaktował się z radnymi w sprawie omówienia projektu. Zapowiedział, że będzie rozmawiał w tej sprawie z władzami Kielc na najbliższej sesji.
Obecnie na kieleckich uczelniach studiuje około 500 absolwentów.