– Przyszłoroczny budżet państwa jest zrównoważony, co jest znaczące, zważywszy, że dźwiga zarówno ciężar przemian, dokonanych po 2015 roku, jak i kolejne zobowiązania rządu – tak o projekcie ustawy budżetowej mówił w Rozmowie Dnia poseł Krzysztof Lipiec.
Dziś Rada Ministrów ma przyjąć plan finansowy państwa. Po raz pierwszy od 30 lat nie ma deficytu budżetowego. Jak zaznacza parlamentarzysta – rząd Prawa i Sprawiedliwości ciężko pracował, by stworzyć dogodne warunki dla rozwoju i niezadłużania kraju. Dodaje, że już w tym tygodniu Sejm ma rozpatrywać projekt ustawy, obniżającej podatki z 18 do 17 procent, zajmie się także zwiększeniem kosztów uzyskania przychodów oraz odpisów z tytułu dojazdu do pracy ze 140 do 300 złotych dla osób, które pracują poza miejscem zamieszkania.
Lider świętokrzyskiego PiS podkreśla, że rząd realizuje swoje zapowiedzi.
– Dotrzymujemy słowa i to będzie przyczynkiem do tego, by portfele Polaków były bardziej zasobne – mówi.
Zgodnie z założeniami, wzrost PKB w przyszłym roku ma wynieść 3,7 procent, a inflacja 2,5 procent. Zdaniem Krzysztofa Lipca, w obliczu światowego spowolnienia gospodarczego, są to bardzo dobre wyniki.
– Takich wskaźników żaden dotychczasowy budżet państwa nie posiadał. My nie mówimy o żadnych cięciach budżetowych, proszę o tym pamiętać, mówimy o wzrostach dochodów, wiemy skąd te środki należy wziąć. W kontekście rozwoju gospodarczego, co nie jest rzeczą bez znaczenia, jesteśmy jedną z najlepiej rozwijających się gospodarek w stosunku do wskaźników eurogospodarki – twierdzi poseł.
Według parlamentarzysty – dobre wskaźniki gospodarcze naszego kraju utrzymają się także w przyszłym roku.
Krzysztof Lipiec twierdzi, że mimo spadającego bezrobocia, administrację zatrudnienia trzeba będzie przemodelować. Dotychczas urzędy pracy obsługiwały bezrobotnych, teraz ten dyktat pracodawcy nad pracownikiem został przeorientowany. Dziś nie pracuje tylko ten, kto nie chce – zaznacza poseł.
– Rzecz w tym, aby polscy pracownicy byli doceniani i dowartościowani na europejskim rynku, który obejmuje także Polskę. W tym kierunku rząd Prawa i Sprawiedliwości także czyni starania – dodaje parlamentarzysta.
Od przyszłego roku płaca minimalna ma wynosić 2450 złotych brutto.