Grupa mieszkańców Sadowia walczy o zdemontowanie masztu telekomunikacyjnego, który stanął niedawno na jednej z prywatnych posesji. Mieszkańcy z najbliższego sąsiedztwa obawiają się o swoje zdrowie, a o złą wolę i niewystarczającą pomoc obwiniają urzędników. Są rozgoryczeni, bo miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje w tym konkretnym miejscu możliwości wybudowania nadajnika.
W ostatnim czasie wojewoda stwierdziła nieważność wydania pozwolenia na budowę przez starostwo powiatowe. To dodało skrzydeł mieszkańcom Sadowia i idą krok dalej. Poprosili Radę Gminy o skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, który ma dotyczyć analizy artykułu 46 ustawy o rozwoju telekomunikacji. Chodzi o sprawdzenie zgodności tego artykułu z Konstytucją RP. A mówi on m.in. o tym, że gmina nie może ograniczać możliwości lokalizacji stacji bazowych telekomunikacji na jej terenie. Radni jednogłośnie zgodzili się na skierowanie takiego wniosku do TK. Maciej Kałucki, którego działka sąsiaduje z nadajnikiem, jest zadowolony, że radni wspierają walkę o zdrowie.
– To powinno nastąpić dawno, ale jesteśmy zadowoleni, bo wreszcie coś się ruszyło, żeby tych nadajników więcej tutaj nie było. Wniosek dotyczy praworządności w samorządzie, abyśmy mogli decydować, a państwo nie narzucało pewnych rzeczy – mówi Maciej Kałucki.
Wójt Marzena Urban-Żelazowska informuje, że prawnik gminy sporządzi taki wniosek do TK, jednak będzie to wymagało czasu, ponieważ pismo musi być przygotowane starannie i merytorycznie. Podczas sesji wójt odniosła się także do słów mieszkańców, którzy na forum popularnego serwisu społecznościowego mieli naruszyć dobra osobiste jej oraz urzędników gminy w kontekście wybudowanego masztu. Pisano na przykład, że plan zagospodarowania przestrzennego został sfałszowany.
Jak mówi wójt, sąd rozstrzygnie, kto w całej sprawie ma rację i zaznacza, że plan nigdy nie pozwalał na budowanie masztu w miejscu, w którym niedawno konstrukcja powstała.
– Jestem tolerancyjna i z tego tytułu wielokrotnie niepotrzebnie dawałam przyzwolenie na stwierdzenia, że kłamię, że nie jestem dobrym gospodarzem. Trzeba dobrego imienia swojego i pracowników bronić - twierdzi Marzena Urban-Żelazowska. Jak dodaje, podczas sesji obie strony zgodziły się, że tę sprawę trzeba doprowadzić do końca i ją wyjaśnić.
W sesji uczestniczył poseł Andrzej Kryj, który podkreśla, że Trybunał Konstytucyjny ma za zadanie rozwiewać takie właśnie wątpliwości. Jak dodaje parlamentarzysta, obecnie nowelizowana jest ustawa o telekomunikacji. Dzięki zmianom obywatele będą mogli mieć pewność, że przepisy w zakresie natężenia pola elektromagnetycznego są przestrzegane.
– Pojawia się także zapis, który bardzo mocno będzie wspierał mieszkańców w ich staraniach, aby takie nadajniki były pod względem wysokości czy siły pola elektromagnetycznego oceniane- mówi poseł Andrzej Kryj i informuje, że głosowanie poprawek do nowelizowanej ustawy nastąpi pod koniec sierpnia. Podkreśla także, że jeśli wyrok TK będzie mówił o niekonstytucyjności artykułu 46, wtedy rząd i parlament tym się zajmą.
Wiadomo, że firma P4, która wybudowała nadajnik w Sadowiu, zaskarży decyzję wojewody świętokrzyskiego o stwierdzeniu nieważności wydania pozwolenia na budowę przez starostwo do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.