Dotychczasowi udziałowcy Ciuchci Express Ponidzie pokryją zobowiązania spółki przed jej rozwiązaniem, które ma nastąpić w październiku. W sumie samorządy: województwa, powiatu jędrzejowskiego i kilku gmin, przez które przejeżdża wąskotorówka muszą znaleźć 146 tysięcy złotych. To ostatnia część całej straty za ubiegły rok, wynoszącej 350 tys. złotych.
Prezes ciuchci Edward Choroszyński twierdzi, że w obecnej strukturze, kolejka nie może zbilansować swojej działalności, ponieważ przychody nie pokrywają nawet kosztów. Spółka nie może też korzystać z dodatkowych źródeł finansowania, np. dotacji unijnych. Obecne zadłużenie to 100 tys. złotych, z czego największą część stanowią zobowiązania wobec ZUS, wynoszące 30 tys. złotych. Są też zaległości w opłatach za wodę i energię.
– Ze sprzedaży biletów na niedzielny kurs kolejka otrzymuje ponad 3 tys. złotych. Po odjęciu kosztów utrzymania pociągu, torowiska i pracowników pozostaje około 500 złotych. Tymczasem miesięczny koszt utrzymania to 60 tys. złotych – twierdzi Edward Choroszyński.
Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa podkreśla, że pokrycie strat jest koniczne, aby kolejka w ogóle mogła funkcjonować, dlatego wszyscy udziałowcy dopłacają, by kolejka nie została postawiona w stan upadłości.
Wszyscy mają nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie po 1 stycznia 2020 roku, kiedy zarządzanie kolejką przejmie w całości samorząd województwa.
Jak informowaliśmy, udziałowcy spółki podjęli decyzję, że 30 października, czyli zaraz po zakończeniu sezonu turystycznego, spółka Świętokrzyska Kolejka Dojazdowa zostanie rozwiązana. Tego samego dnia rozpocznie się jej likwidacja.